W ostatnim wywiadzie producent Maciej Strzembosz wyjawił, że dostał odpowiedź podpisaną przez Jacka Kurskiego w sprawie kolejnych odcinków "Rancza". Zdradził także szczegóły finansowania produkcji.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Napisz do mnie:
weronika.tomaszewska@natemat.pl
Jeszcze w kwietni informowaliśmy w naTemat.pl o tym, że trwają rozmowy producenta Macieja Strzembosza z TVP o kontynuacji serialu "Ranczo". Z ustaleń portalu Wirtualnemedia.pl wynikało wtedy, że zamiast pełnego, 11. już sezonu, miałby powstać miniserial, a także film bazujący na fabule i bohaterach.
Tymczasem Strzembosz w rozmowie z portalem Onet.pl opowiedział, że pomysł na kolejne odcinki "Rancza" pojawił się już kilka lat temu. Dopiero teraz uzyskano odpowiedź od Telewizji Polskiej i samego prezesa Jacka Kurskiego.
– Negocjacje trwają od jesieni 2017 roku (…), ale ostatnio dostałem odpowiedź podpisaną przez członków zarządu TVP, w tym przez Jacka Kurskiego. No, skoro prezes TVP podpisuje się pod ofertą dla producenta "Rancza", to znaczy, że może podejście telewizji się zmieni i uda się nakręcić nowe odcinki – mówił producent.
To przedsięwzięcie jest o tyle trudne, że w 2018 roku zmarł wcześniejszy scenarzysta "Rancza" Andrzej Grembowicz. Z kolei w lutym 2020 roku odszedł w wieku 58. lat odtwórca roli Kusego Paweł Królikowski.
– Pierwotnie w planach było siedem odcinków, ale po śmierci Pawła zrezygnowaliśmy z tego. Mamy pomysł, jak wytłumaczyć nieobecność Kusego w Wilkowyjach w trakcie wydarzeń. Ale dłuższego serialu bez Pawła nie zrobię. To byłoby nieuczciwe wobec widzów – wyjaśnił Strzembosz.
Podał też, jakiej stawki oczekuje od TVP za trzy odcinki produkcji oraz za film fabularny.
– Zaproponowałem nieco ponad 2,5 mln zł za trzy odcinki serialu, czyli tyle, ile płacili poprzednio - po uwzględnieniu inflacji i wzrostu kosztów. I 500 tys. zł za pięć lat praw do filmu fabularnego. W sumie to śmiesznie niskie pieniądze. Długo nie było odpowiedzi. Dopiero teraz telewizja przedstawiła swoją ofertę. Rozmawiamy – podkreślił.
W kolejnej części wywiadu producent skomentował działania Kurskiego i to, jak jego zdaniem wygląda dziś Telewizja Polska.
– Gdyby Kurski nie dał tym ludziom odpowiednich filmów, sportu i rozrywki, to jego propaganda nie miałaby sensu, bo nikt by jej nie oglądał – podsumował.
Przypomnijmy, że kręcony głównie w podwarszawskich wsiach - Jeruzal i Latowicz - serial "Ranczo" trafił na antenę TVP w marcu 2006 roku i z miejsca podbił serca widzów.
Obyczajowo-komediowy format opowiadał o Amerykance polskiego pochodzenia Lucy, która wraca do rodzinnych Wilkowyj, aby sprzedać dworek po babci, jednak urok polskiej wsi sprawia, że postanawia zostać w Polsce i wyremontować dom.
Serial, mimo sporej sympatii widzów, po raz pierwszy zniknął z ekranów w 2009 roku, jednak po dwóch latach znów powrócił na antenę TVP. W 2016 roku wyemitowano ostatni sezon '"Rancza".
Zrezygnował z udawania, że jest telewizją wszystkich Polaków i bardzo poważnie sformatował TVP pod elektorat PiS - pod każdym względem. To nie tylko polityka, nawet nie przede wszystkim polityka. To disco polo, seriale, sport, koncerty, programy plotkarskie i kabaretowe, rozrywka. To biznesowo jak się okazuje bardzo dobra kalkulacja, bo w ten sposób TVP trafia do około 40 proc. widowni