W poniedziałek 7 czerwca w szpitalach odbędzie się strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych. Protest obejmie 40 placówek w całej Polsce. Czego się domagają?
Strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych potrwa 2 godziny. Jego adresatem jest rząd, a konkretnie Ministerstwo Zdrowia. Powodem strajku są złe warunki pracy i niskie pensje. Pracownice opieki zdrowotnej od lat alarmują o tym, że pielęgniarek jest za mało, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów, a także samych członkiń personelu medycznego.
Bezpośrednią przyczyną strajku ostrzegawczego jest tzw. ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych. Jej twarzą jest minister Adam Niedzielski.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych uważa, że ustawa "nie gwarantuje stabilnych zasad wzrostu wynagrodzeń zasadniczych pielęgniarek, pielęgniarzy i położnych, pomimo licznych sygnałów od członków naszej organizacji związkowej dotyczących rażącego pogorszenia warunków pracy i płacy, trwającego od wielu miesięcy stresu, przemęczenia i wypalenia zawodowego".
Stare problemy i nowa epidemia
Strajk ostrzegawczy pielęgniarek i położnych 7 czerwca odbywa się w kontekście dodatkowego obciążenia personelu medycznego, jakim jest epidemia covid-19, nasilająca problemy w systemie ochrony zdrowia w Polsce, które przekładają się na gorszą opiekę nad pacjentami.
W przystępny sposób opisuje to na Facebooku pielęgniarka prowadząca popularną stronę Siostra Bożenna. We wpisie wyjaśnia, dlaczego pacjentki (pacjenci) nie otrzymują od położnych i pielęgniarek takiej pomocy, jakiej potrzebują. Konkluduje, że poparcie strajku jest w interesie pacjentów.
Strajk w szpitalach - co to oznacza dla pacjentów?
W poniedziałek między 10 a 12 pielęgniarki i położne odejdą od łóżek chorych. Na oddziałach zostanie inny personel medyczny i administracyjny, w tym lekarze.
- Pacjenci absolutnie tego nie odczują, na pewno są bezpieczni. To nie jest protest przeciwko pacjentom, tylko przeciwko założeniom Ministerstwa Zdrowia - powiedziała w rozmowie z "Dzień Dobry TVN" Longina Kaczmarska, wiceprzewodnicząca OZZPiP.