- Nie ma informacji jednoznacznie potwierdzającej miejsce i stan naszego sportowca - oświadczył premier podczas konferencji. - Natomiast wiadomo było, że podróż ta wiąże się z pewnym ryzykiem - przypomniał.
Zdaniem Tuska, arabscy ratownicy robią co w ich siłach, by odnaleźć Polaka. - Używają wszelkich dostępnych jednostek i narzędzi do szukania, m.in. helikopterów - wyjaśniał premier. Podkreślił jednak, że warunki pogodowe stanowią niemałą przeszkodę w poszukiwaniach. - W nocy na terenie morza padał śnieg, a to pokazuje jak trudne zadanie stoi przed ratownikami.
Szef rządu przypomniał też, że władze Arabii Saudyjskiej nie popierały przedsięwzięcia Jana Lisewskiego.
- Ze strony gospodarczy nie było oficjalnej akceptacji tego startu, warunki też nie były najlepsze - zaznaczał premier. - Mimo to, wszyscy mamy nadzieję i trzymamy kciuki za to, żeby nasz rodak został szybko odnaleziony.