
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego od kilku tygodni wiedziała, że na rosyjskim forum internetowym zamieszczono drastyczne zdjęcia ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Interweniowała, ale zdjęcia jak wisiały, tak wiszą, a w końcu dotarli do nich także polscy internauci. Czy to kompromitacja ABW, a służby mogły zapobiec rozpowszechnianiu w sieci zdjęć ciała prezydenta Kaczyńskiego i innych ofiar?
ABW wiedziała, ale...
Według naszych ustaleń 28 września br. w rosyjskim Internecie pojawiły się drastyczne zdjęcia ofiar katastrofy smoleńskiej. Ponadto zdjęcia te zostały opublikowane i rozpowszechnione na serwerach w Niemczech, Stanach Zjednoczonych oraz na Ukrainie.
Z oświadczenia wynika, że Agencja wiedziała o sprawie od momentu publikacji. Skontaktowała się ze służbami krajów, gdzie opublikowano zdjęcia i już 1 października napisała pismo do szefa Rosyjskiej Służby Bezpieczeństwa z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. "Po naszej interwencji strona rosyjska oraz ukraińska zablokowały wskazane przez nas strony internetowe" – twierdzi Maciej Karczyński.
Kompromitacja czy skuteczność?
Przekazanie wszystkiego Rosji, całkowita abdykacja ze strony polskich władz, prowadzi do tego, co widzimy. Jedynym wyjściem jest dążenie do powołania komisji międzynarodowej.
Nie takie rzeczy blokowano w Rosji. Trzeba uruchomić wszelkie działania, by te materiały nie były powszechnie dostępne.

