
Podobnie jak przywódcy innych krajów Unii Europejskiej, polski rząd zdecydował się zrezygnować ze szczepionek AstraZeneca. "Gazecie Wyborczej" udało się dowiedzieć, jaki jest powód owej decyzji. Chodzi o "nieprzewidywalność dostaw".
REKLAMA
"Gazeta Wyborcza" otrzymała wiadomość od Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, że dostawy preparatu firmy AstraZeneca zostały wstrzymane przez polski rząd.
"Z powodu nieprzewidywalności i nieregularności dostaw do Polski preparatu firmy AstraZeneca szczepienia pierwszą dawką wyżej wymienionym preparatem zostały wstrzymane. Obecnie wszystkie dostawy tego preparatu są przeznaczane na zabezpieczenie drugiej dawki" – czytamy w mailu.
Przypomnijmy, że już wcześniej szef kancelarii premiera informował, że dostawy AstraZeneki nie dojadą w ustalonym terminie do naszego kraju. Z tego powodu wiele osób musiało przesunąć datę umówionego szczepienia.
– Otrzymaliśmy informację od firmy AstraZeneca, że 800 tysięcy szczepionek, które miały dojechać do Polski w tym tygodniu, nie dojadą. Po raz kolejny AstraZeneca opóźnia dostawę, to będzie miało wpływ na funkcjonowanie części punktów szczepień – mówił pod koniec maja Michał Dworczyk podczas konferencji prasowej w Wałbrzychu.
Nowy skutek uboczny AstraZeneki
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie w mediach pojawiały się informacje o rzadkich przypadkach udaru po przyjęciu preparatu firmy AstraZeneca. Autorzy opracowania opublikowanego na łamach "Journal of Neuroloy Neurosurgery & Psychiatry" są zdania, że zatory dotyczą głównie żył obecnych w mózgu. Osoby, które zmagały się z takimi dolegliwościami miały zazwyczaj niską liczbę płytek krwi oraz sprzyjające zakrzepom przeciwciała.Autorzy nowej publikacji opisali przypadki trójki pacjentów, u których doszło do zatoru dużych tętnic, prowadzących krew do mózgu. Wszyscy pacjenci mieli niską liczbę płytek oraz przeciwciała przeciw płytkom.
Czytaj także: