Ks. Woźnicki był kilka dni temu przesłuchiwany przez policję ws. znieważenia policjantów, którego dopuścił się w sądzie 26 marca. Były salezjanin znów zachowywał się skandalicznie – jak sam przyznał, fotografował pod stołem nogi policjantek.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.
Napisz do mnie:
maja.mikolajczyk@natemat.pl
Pod koniec marca informowaliśmy w naTemat o zachowaniu ks. Michała Woźnickiego w poznańskim sądzie. Mężczyzna awanturował się, nie chciał włożyć maseczki oraz obrażał policjantów. – Łachy! Przed Bogiem za to odpowiecie. Za judaszowe srebrniki będziecie się przepisom sprzedawać. Prowokatorzy! Bandyci w maskach i kagańcach! – wykrzykiwał do funkcjonariuszy.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", były salezjanin został w sprawie tego incydentu wezwany na komisariat na przesłuchanie – ks. Woźnickiemu postawiono zarzut znieważenia funkcjonariusza. O przebiegu spotkania z policją duchowny opowiedział wiernym podczas wieczornej mszy. Przyznał na niej, że fotografował pod stołem... nogi policjantek.
"Randkę miałem z dwiema policjantkami"
– (...) Randkę miałem z dwiema policjantkami nie w mundurach. Jedna sukienka czarna, czarny kaganiec na twarzy, druga miniówa, koloru majtek nie widziałem. Umówiły się z księdzem – komentował ksiądz.
– Cywilne dziewczyny, które ze względu na wygląd mogłyby pracować równie dobrze w klubie nocnym. Przesłuchanie księdza, a tu nogi od ziemi od szyi i minióweczka – kontynuował historię.
– Wyciągnąłem aparat fotograficzny, żeby sfotografować obie panie, mieć pamiątki. Odwróciły się, nogi połączyły, zakryły twarze. Ładne zdjęcie jest! Piękne! Zawstydziły się zawodu policjantek. Pochyliłem się pod stołem, żeby były wszystkie krajobrazy zobrazowane. Nie wiedziały, co zrobić – pochwalił się.
"Dalece niestosowne"
Ks. Michał Woźnicki nie żałuje obrażania policjantów w sądzie. Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak przyznał, że zachowanie duchownego w trakcie przesłuchanie "było – mówiąc dyplomatycznie – dalece niestosowne".