Hotel Gołębiewski w Pobierowie wywołał kontrowersje w Polsce. A jak reagują mieszkańcy Pobierowa?
Hotel Gołębiewski w Pobierowie wywołał kontrowersje w Polsce. A jak reagują mieszkańcy Pobierowa? Fot. screen/https://youtu.be/lPGTro8JsS4

Kilka zdjęć z lotu ptaka obiegło internet i cała Polska od kilku dni debatuje o molochu, który powstaje nad Bałtykiem. "Tragedia, betonowa wydma", "Koszmar", "Co za kolos" – płyną komentarze pod adresem największego hotelu w Polsce. W Pobierowie, gdzie trwa budowa, ludzie są zaskoczeni tym nagłym zainteresowaniem. Tu tak odbierają tę potężną inwestycję.

REKLAMA
  • Pobierowo znajduje się w gminie Rewal, liczy niewiele ponad 1,1 tys. mieszkańców. W ostatnich latach miejscowość rozwija się w zawrotnym tempie. To tu powstaje Hotel Gołębiewski.
  • – Przez 30 lat była tu jednostka wojskowa. Dokładnie w miejscu, gdzie jest hotel był potężny, podziemny radar, który wyjeżdżał z ziemi – opowiada naTemat sołtys Pobierowa. Mówi, że mieszkańcy popierają budowę.
  • – Nie będę ukrywał, że jako magistrat kibicujemy budowie hotelu – słyszymy też w Urzędzie Gminy Rewal.
  • Budowa Hotelu Gołębiewski trwa trzeci rok i w tym czasie sporo internautów zamieszczało w sieci zdjęcia i nagrania. Na YouTube bez problemu znajdziecie filmy z drona – i z samego początku budowy, i z ostatnich miesięcy. Jak hotel dopiero "wychodził" z ziemi, jak powstało pierwsze skrzydło, jak mniej więcej wygląda teraz.
    "Co za moloch", "Kolejne barbarzyńskie przestępstwo człowieka na polskiej faunie i florze. Żal patrzeć", "Kto na to pozwolił?" – rozlegało się w komentarzach pod nagraniami.
    Ale dopiero ostatnie, najnowsze, zdjęcia, które na Twitterze zamieścił Tomasz Narkun z branży deweloperskiej wywołały istną eksplozję. Od kilku dni o Gołębiewskim można przeczytać wszędzie, w komentarzach wrze, głos zabrali niektórzy politycy, społeczeństwo podzieliło się na dwa obozy.
    Nagle jakby wszyscy się obudzili, albo do nich dotarło, że budowa hotelu zbliża się do końca.

    Sołtys Pobierowa ocenia

    – Owszem, wygląda to jak pustynia, ale to jest jeszcze plac budowy. Gdy się skończy, to wszystko się zazieleni, jak w przypadku innych hoteli w okolicy. Tak jak tamte, właściciel ma nakaz nasadzeń związanych z wycinką – zastrzega od razu sołtys Pobierowa Przemysław Studziński.
    Widział zdjęcia w internecie i podszedł do nich z uśmiechem, na luzie. – Budowa trwa trzeci rok. Wszyscy o tym wiedzą, już się do tego przyzwyczaili. To nie jest coś nowego, co zaskoczyło mnie, czy mieszkańców. Oczywiście z lotu ptaka może to wyglądać trochę inaczej. Ale jak zrobimy z góry zdjęcie kopalni Bełchatów to też zobaczymy dziurę w ziemi. Poza tym zdjęcia z drona były już wcześniej, tylko może komuś to umknęło – zauważa.
    Tu, w Pobierowie, jak podkreśla, nigdy żadnych protestów przeciwko budowie nie było. – Od początku było wiadomo o budowie i ścięciu drzew i nic nie budziło żadnych kontrowersji. Nie było protestów ekologów, turystów, mieszkańców, nikogo. Moim zdaniem najwięcej negatywnych opinii jest od osób z zewnątrz. Wśród mieszkańców może 2-3 proc. miało jakieś wątpliwości, ale pozostałym to nie przeszkadza. Nigdy nie będzie 100 proc. jedności, zdania będą podzielone, ale generalnie nam, mieszkańcom, w niczym ten hotel nie koliduje. Z kim nie rozmawiam, ma takie zdanie – podkreśla sołtys.

    Tu powstaje Hotel Gołębiewski

    Pobierowo znajduje się w gminie Rewal, liczy niewiele ponad 1,1 tys. mieszkańców. W ostatnich latach miejscowość rozwija się w zawrotnym tempie. Dziś niektórzy pewnie by powiedzieli, że zamieniła się w wielki plac budowy, bo budują tu nie tylko Hotel Gołębiewski, ale też Hotel Hilton i apartamentowce.
    Czy budowa największego hotelu w Polsce wywołuje tu jakieś emocje? – Nie, każdy już się przyzwyczaił. Poza tym praktycznie w samym centrum buduje się Hilton, wywalony taki, że hej! U nas wszędzie są wycinane lasy. Kiedyś były inne plany i zamierzenia. Jako mieszkańcy walczyliśmy o pozostawienie zielonego charakteru Pobierowa. Miały być tereny zielone, miały być takie korytarze zielone. Ale wszystko wzięło w łeb. Teraz liczy się kasa. Deweloperzy kupują działki i tylko dalej i dalej, kasa i kasa. Na całym Wybrzeżu tak jest. I każdy się już przyzwyczaił, wszędzie są budowy – reaguje jeden z mieszkańców.
    Ale Gołębiewski to największy hotel w Polsce. Gigant wśród lasów, blisko plaży, z tysiącem pokoi, dla ok. 3 tys. osób. W środku, jak donosiły media, mają być dwa kina, SPA, boiska, całoroczne lodowisko.
    Hotel powstaje poza centrum miejscowości, na powierzchni 30 hektarów, niedaleko Rezerwatu Przyrody Klif w Łukęcinie.
    Kontrowersje w przestrzeni ogólnopolskiej wzbudził i wielkością, i bliskością od plaży, i tą wielką pustynią wokół siebie, która pokazuje, jaki ogrom lasu trzeba było wyciąć lasu pod jego budowę.
    – Pobierowo było i wciąż jest bardzo zalesione. Jak ktoś kupił działkę budowlaną, to praktycznie na każdej trzeba wyciąć po 20-30 drzew. Tu bardzo dużo się teraz buduje. Na pojedynczych działkach w skali gminy Rewal wycięto porównywalną ilość drzew do tych w Gołębiewskim – twierdzi jednak Przemysław Studziński.

    Tu była jednostka wojskowa

    Od plaży hotel nieszczególnie można go zobaczyć. – Ale można podejść od strony morza, od ul. Grunwaldzkiej, która kończy się przy płocie Gołębiewskiego, czy od Pobierowa. Już jest atrakcją turystyczną, bo turyści, którzy do nas przyjeżdżają, z zaciekawieniem pytają, gdzie się buduje i idą go zobaczyć. Pewnie zdania są różne, ale stoją i oglądają – przyznaje sołtys Pobierowa.
    To teren dawnej jednostki wojskowej, nasz rozmówca zna go doskonale, bywał tam nie raz.
    – Oczywiście, że wycięli jakieś drzewa pod budowę hotelu, ale to była samosiejka, a nie dziewiczy las. Przez 30 lat była tu jednostka wojskowa. Dokładnie w miejscu, gdzie jest hotel był potężny, podziemny radar, który wyjeżdżał z ziemi. To był teren częściowo zabetonowany, tam były budynki, umocnienia, stacje radarowe, wyrzutnie rakietowe. Wojsko zabrało swoje rzeczy, ale Gołębiewski kupił teren z zabudowaniami, gdzie mieszkali żołnierze, gdzie były stacje pod radary, garaże. On to wszystko burzył. Częściowo, gdzie nie kolidują z hotelem, pozostałości jednostki zostały – opowiada sołtys.
    Jak podkreśla, cały teren nie był zalesiony. – Owszem, jednostka była maskowana drzewami. Ale gdy żołnierze opuścili ją w latach 90. i gmina kupiła działkę od Agencji Mienia Wojskowego, w ciągu 10 lat teren porosły samosiejki. W takim stanie Gołębiewski kupił działkę – mówi.
    Jeden z mieszkańców: – Jak odkupywali te tereny od jednostki, to gminie zależało na tym, żeby zrobić tam jakąś wizytówkę Pobierowa, żeby kojarzyła się z miejscowością. I tak jest.
    Sam zakup działki też obrósł kontrowersją. Działkę sprzedał były wójt Rewala Robert Skarburski (2006-2017), który potem został dyrektorem w hotelu. W międzyczasie była premier Beata Szydło odwołała go ze stanowiska, prokuratura stawiała mu zarzuty dotyczące zadłużenia gminy, on nie przyznaje się do winy.
    W Pobierowie czy Rewalu ludzie nie chcą tego komentować, tu wszyscy się znają.
    – Działka została sprzedana w warunkach, gdy gmina była trochę w podbramkowej sytuacji. To było jak zbawienie finansowe dla gminy, dzięki temu mogliśmy wyjść z tarapatów finansowych. Dziś mieszkańcy raczej są zadowolenie, że dzięki temu udało się odgonić widmo kłopotów. Oczywiście było dużo obiekcji, komentarzy. Ale w przetargu każdy mógł startować. Wystartował pan Gołębiewski i kupił działkę. Jaki wpływ będzie miało to na gminę? Liczymy, że dobry. Zacieramy ręce, bo to oznacza znaczące przypływy z podatków. Nie będę ukrywał, że jako magistrat kibicujemy budowie – mówi w rozmowie z naTemat Szymon Kral z Referatu ds. Turystyki w Urzędzie Gminy Rewal.

    Mieszkańcy Pobierowa: to nie będzie konkurencja

    Dzwonię do pensjonatów, domków letniskowych. Faktycznie, budowa nie budzi żadnych emocji. – Nam nie przeszkadza. Przyjedzie więcej zamożniejszych turystów, dla nas nie jest to konkurencja – powtarzają mieszkańcy.
    Hotel raczej jest nie na przeciętną kieszeń, nam wcale nie przeszkadza. Do niego przyjedzie inny klient. Jak rozmawiam z innymi mieszkańcami, raczej nikomu to nie przeszkadza – mówi jeden z nich.
    Inny: – Dla mnie nie budzi to żadnych kontrowersji. Oprócz mediów, które teraz napisały negatywnie, to nigdy nie słyszałem żadnych głosów przeciwko hotelowi. Częściej takie głosy słyszałem o apartamentowcach. Pod ich budowę też wycięto las i to była bulwersująca decyzja.
    Szymon Kral podkreśla: – Ludzie są bardziej pełni optymizmu niż obaw. Obiekt z racji swojej wielkości, poziomu będzie czymś innym niż dotychczasowe na naszym rynku. W związku z tym nie będzie bezpośrednią konkurencją dla istniejących już pensjonatów i ośrodków średniej wielkości. Prawdopodobnie ściągnie nową grupę klientów. Oczywiście jest kilka znaków zapytania, ale mimo wszystko uważamy, że to dobre posunięcie i chcemy, żeby ten obiekt powstał i został dokończony.
    To samo zauważa sołtys Pobierowa: – Hotel nie stanowi dla nas konkurencji, to inna klientela i inna półka cenowa. To hotel pięciogwiazdkowy, a my mamy pensjonaty i domki. Większe zagrożenie stanowią apartamentowce, które nie będą płacić podatków usługowych tylko mieszkalne. A hotel będzie przynosił pare milionów podatku dochodowego dla gminy.
    Przemysław Studziński porównuje Pobierowo do innych miejscowości, gdzie powstały duże hotele: – To pomogło rozwojowi tych miejscowości. W Pogorzelicy, gdzie 20 lat temu wybudowano Sandra SPA, tamta część Niechorza od tamtego czasu bardzo się rozwinęła. Klienci takiego hotelu wychodzą na miejscowość, odwiedzają sklepy. To będzie pobudzenie do życia.