Za nami seria gorących debat w Sejmie nad odwołaniem kilku kluczowych polityków obozu władzy: wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, a także ministrów Mariusza Kamińskiego, Jacka Sasina i Michała Dworczyka. Wszystkie wnioski przepadły w nocnych głosowaniach.
Za odwołaniem Ryszarda Terleckiego głosowało 211 posłów, 235 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu. W drugim głosowaniu za jego odwołaniem głosowało 212 posłów, 236 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Za wnioskiem o wotum nieufności wobec Michała Dworczyka głosowało 210 posłów, 237 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Za wnioskiem o wotum nieufności wobec Jacka Sasina głosowało 213 posłów, 235 było przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Z kolei wniosek o wotum nieufności Mariusza Kamińskiego poparło 212 posłów, 235 było przeciw, jedna osoba wstrzymała się od głosu.
– To bardzo dobra informacja. Stabilna większość parlamentarna widoczna była dziś w Sejmie. Stabilna większość Zjednoczonej Prawicy, będziemy kontynuować przez najbliższe dwa lata kolejne projekty ustaw, wdrażać Polski Ład, to jest najważniejszy priorytet – powiedział dziennikarzom po nocnych głosowaniach rzecznik rządu Piotr Müller.
Burzliwa debata w Sejmie
Mariusz Kamiński podczas nocnej debaty w Sejmie zaznaczył, że wybory, które opozycja nazywa kopertowymi, były tak naprawdę "próbą ratowania Polski przed kryzysem". Z kolei Mateusz Morawiecki przekonywał, że wszystkie trzy wnioski "można zbyć jednym, podstawowym argumentem o konieczności przeprowadzenia wyborów prezydenckich".
– W każdym normalnym państwie, Jacek Sasin zasiadłby na ławie oskarżonych, ponieważ wydał 70 mln zł na wybory, które się nie odbyły – argumentował poseł Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. Premier z mównicy bronił jednak wszystkich przedstawicieli swojego rządu.
Emocji nie brakowało również w sprawie odwołania Terleckiego z funkcji wicemarszałka. Jego dymisji domagał się klub Koalicji Obywatelskiej oraz klub Lewicy i koło Polska 2050. Chodziło o słowa szefa klubu PiS na temat liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej.
– Wicemarszałek Terlecki stał się symbolem władzy, a buta, pycha i arogancja sposobem PiS na rządzenie – przekonywał w Sejmie lider PO Borys Budka.
"Terlecki zostaje. Wstyd po jego bezmyślnych zachowaniach i wypowiedziach też. Szkoda Polski" – skomentowała po debacie posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.