
Helikopter, którym podróżował prezydent Kolumbii Ivan Duque, został ostrzelany w piątek 25 czerwca, informuje CNN. Do zdarzenia doszło podczas wizyty głowy państwa w departamencie Norte de Santander, położonym w pobliżu granicy z Wenezuelą.
REKLAMA
Na pokładzie Ivanowi Duque towarzyszyli minister obrony Diego Molano, minister spraw wewnętrznych Daniel Palacios i gubernator Norte de Santander Silvano Serrano. CNN relacjonuje, że ślady strzałów są widoczne na tylnej części maszyny i na śmigle.
Nikt nie został ranny. – To tchórzliwy atak. Na powierzchni maszyny są dobrze widoczne ślady strzałów – stwierdził kolumbijski prezydent w oficjalnym oświadczeniu. – Tylko dzięki służbie ochrony i solidnej konstrukcji maszyny udało się uniknąć czegoś, co mogło mieć śmiertelne skutki – podkreślił polityk.
Do ostrzału doszło, gdy maszyna leciała przez Catatumbo w Kolumbii w kierunku miasta Cucuta, stolicy prowincji Norte de Santader. W regionie tym często dochodzi do aktów przemocy związanych z rywalizacją o wpływy między grupami przestępczymi, które handlują narkotykami.
Nie wiadomo na razie, kto stoi za atakiem. – Poleciłem siłom bezpieczeństwa ściganie tych, którzy strzelali do samolotu i narażali życie innych na niebezpieczeństwo – stwierdził Duque. – Kolumbia jest wystarczająco silna, by radzić sobie z tego rodzaju zagrożeniami, a żaden akt przemocy nie onieśmieli władz i ich nie zastraszy – zaznaczył.
Lokalne służby twierdzą, że za ostrzelaniem prezydenckiego helikoptera mogły stać bojówki radykalnej Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN), związanej wcześniej z FARC.
Warto wspomnieć, że w 2019 roku Ivan Duque zerwał zainicjowane przez swego poprzednika Juana Manuela Santosa rokowania z przedstawicielami ELN.
Czytaj także: