
Czesław Michniewicz, jeden z najlepszych polskich trenerów, mówi w rozmowie z naTemat: - Wyróżnijmy dwie sytuacje. Pierwsza, kiedy mecz rozgrywany jest wcześnie, o 16.00 albo nawet o 13.30. Wtedy zawodnicy rzadko potrzebują pobudzenia, bo organizm jest przyzwyczajony, często trenują o tej godzinie. I wreszcie druga, kiedy grać trzeba wieczorem. Tak jak właśnie miało być we wtorek z Anglią, o 21.00. To dla organizmu nowe doświadczenie i niektórzy zawodnicy wtedy potrzebują tego rodzaju substancji.
Kofeina, działając pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy, zmniejsza senność, pobudza czynność oddechową, osłabia poczucie zmęczenia, poprawia refleks oraz zapewnia bardziej efektywne i szybsze kojarzenie. Dodatkowo uwalniając wolne kwasy tłuszczowe, chroni pokłady glikogenu jako źródła energii i dzięki temu potrafi zwiększyć wytrzymałość u niektórych sportowców. Przyjmowanie jednak zbyt dużych dawek kofeiny może mieć niekorzystny efekt, taki jak drażliwość, drżenie, nadmierne pobudzenie.
Michniewicz dodaje, że to jak z jazdą samochodem. Musisz pokonać kilkaset kilometrów, najpierw jest wieczór, potem środek nocy i pijesz jednego Red Bulla za drugim. Pobudza. Pomaga. - Ale to indywidualna sprawa. Jednemu przed meczem wystarczy solidna rozgrzewka, drugi musi już po coś sięgnąć - dodaje. Wyraźnie zaznacza, że te substancje są dozwolone.
Kofeina? Adrenalina jest lepsza
Sportowcy na kofeinę reagują różnie. Jednych pobudza, drudzy błyskawicznie robią się senni. Ale jest jedna dość częsta zależność. Sportowiec, który po kawę sięga regularnie, nie dostanie raczej kopa, gdy tuż przed meczem sięgnie po odżywkę z kofeiną. Wielu zawodnikom poleca się wręcz, by przez tydzień czy dwa stronili od kawy. Przed meczem wezmą guaranę i na boisku będą inni. Agresywniejsi, energiczni, biegający do upadłego.
Po tego typu rzeczy sięga się nie tylko po to, by pobudzić organizm. Biorą ją również sportowcy, którzy muszą spalić tłuszcz, zwłaszcza w okresie przygotowawczym. Trzeba wtedy być czujnym, bo na sportowca czekają różne pułapki. - Przypomnę może przypadek Jakuba Wawrzyniaka, który grając w Grecji, w Panathinaikosie Ateny, został zawieszony za doping. Brał wtedy suplement odchudzający, zawierający kofeinę. Często jest tak, że producenci, ci z Chin czy z USA, dosypują do swoich wyrobów niedozwolone środki i potem trafia to na rynek jako substancja, która nie jest dopingiem. Sportowiec po to sięga, potem ma kontrolę i bach, przykra niespodzianka - analizuje Mizera.
Wolna kreatyna stymuluje syntezę białek i powoduje retencję wody w organizmie. Zwiększa się więc masa ciała i siła mięśniowa. Pomimo pewnych rozbieżności w wynikach badań laboratoryjnych, suplementacja kreatyną ma prawdopodobnie u niektórych sportowców pozytywny wpływ na wynik sportowy w trakcie wysiłku beztlenowego, o krótkim czasie trwania i wysokiej intensywności. Nie stwierdzono pozytywnego wpływu tej substancji w sportach wytrzymałościowych. Zwiększanie wagi ciała po kreatynie jest związane głównie z zatrzymywaniem wody. Kreatyna jest substancją dozwoloną w sporcie.
Rosjanie wolą amoniak
Piłkarze są różni. Zdarzają się też i tacy, którzy w szatni, przed meczem, są zbyt pobudzeni, najchętniej już, w tej chwili naparliby na rywala. I trzeba ich uspokajać. Albo coś im podać. - Są zawodnicy, którzy sięgają po melisę, żeby się uspokoić - mówi Michniewicz.