Młodsza siostra Britney Spears wspiera ją... na Instagramie. Czy i ją Britney chciałaby pozwać?
Bartosz Świderski
29 czerwca 2021, 13:41·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 czerwca 2021, 13:41
Jamie Lynn Spears zdecydowała się zabrać głos po tym, jak do mediów przeciekły nagrania z przesłuchania Britney Spears, z których wynika, że fani utrzymujący, iż piosenkarka jest więziona przez rodzinę, mieli rację. Młodsza siostra ubezwłasnowolnionej gwiazdy twierdzi, że wspierała ją na długo przed ruchem #freebritney.
Reklama.
Sprawa Britney Spears bez wątpienia wstrząsnęła opinią publiczną. Piosenkarka, która od czasu załamania nerwowego w 2007 roku pozostawała pod prawną opieką ojca, zeznała w sądzie, że jest zakładniczką własnej rodziny.
Za co Britney Spears chce pozwać rodzinę?
Piosenkarka nie ma prawa do własnych pieniędzy ani dostępu do paszportu, jest osaczana przez sztab wynajętych przez ojca ludzi, których obecności nie lubi.
Spears wspominała też, jak podczas rezydentury w Las Vegas była zmuszana do pracy siedem dni w tygodniu. Piosenkarkę zmuszono też do założenia spirali antykoncepcyjnej - osoby sprawujące nad nią kuratelę nie chcą, żeby zaszła w wymarzoną ciążę, zabroniły też piosenkarce ślubu z jej partnerem.
Jakby tego mało, Britney zeznała, że była szprycowana lekami, po których czuła się bardzo źle i miała problemy z komunikowaniem się.
Okazało się, że teorie fanów z ruchu #freebritney nie były wcale spiskowe, jak sądziło większość osób. Zawsze uśmiechnięta na Instagramie Spears udawała, że jest szczęśliwa, podczas gdy przeżywała piekło.
Nie wiadomo, czy 39-letnia Britney chciałaby pozwać i swoją młodszą siostrę Jamie Lynn Spears. Tymczasem 30-latka zabrała właśnie głos w mediach społecznościowych wyrażając wsparcie i dumę ze starszej siostry.
Jamie Lynn Spears twierdzi, że wcześniej nie chciała opowiadać o życiu Britney, ale skoro jej siostra się na to zdecydowała, to i ona może powiedzieć co nieco o sytuacji.
"Od urodzenia kocham, uwielbiam i wspieram moją siostrę. Pomijając całe to gó*no, dla mnie to przede wszystkim moja starsza siostra. I nie obchodzi mnie, czy zechce uciec do lasu deszczowego i mieć miliony dzieci, albo też zechce wrócić i być na szczycie, tak jak robiła to wielokrotnie. Bo ja i tak nie mam tu nic do zyskania czy stracenia. Ta sytuacja nie wpływa na mnie, jestem tylko jej siostrą, która troszczy się jedynie o jej szczęście" – perorowała Jamie Lynn.
Między wierszami odcięła się też od zarzutów Britney w stosunku do członków rodziny, sugerując, że jej nie dotyczą.
"Pracuję, odkąd miałam dziewięć lat, od dziesiątego roku życia sama płacę rachunki. Nie jestem nic winna publice. Moja siostra wie, że ją kocham i wspieram. Nie jestem moją rodziną. Jestem sobą i mówię za siebie. Jestem bardzo dumna, że Britney wreszcie odważyła się mówić" – powiedziała 30-latka.
Kariera siostry Britney
Jamie Lynn Spears podobnie jak starsza siostra zaczęła karierę w showbiznesie jako dziecko. Grała w popularnym serialu komediowych dla nastolatków i w kilku filmach, jednak karierę przerwała ciąża. Jamie Lynn zaszła w nią w 2007 roku, mając 16 lat, co zbulwersowało wówczas amerykańską prasę.
Potem siostra Britney próbowała swoich sił i w muzyce, głównie country, jednak bez większych sukcesów. W 2020 znów wróciła do aktorstwa – można ją oglądać w serialu "Sweet Magnolias" na Netflixie.
Mimo że Jamie Lynn zawsze wypowiadała się o siostrze w superlatywach, wielu fanów Britney ma do niej żal o to, że nigdy nie nakreśliła sytuacji gwiazdy opinii publicznej.