Reklama.
Wyborem byłego metropolity gdańskiego na stanowisko sołtysa wsi Piaski w województwie podlaskim w ostatnich dniach żyje cała Polska. Podczas konferencji w Episkopacie padło pytanie (pozostawione bez odpowiedzi), czy to czasem nie jest niezgodne z Kodeksem prawa kanonicznego. Tymczasem przełożeni abpa Sławoja Leszka Głódzia od dawien dawna wiedzieli, jakie ma plany.
We wsi wszyscy wiedzą, że do pilnowania interesów arcybiskupa w Bobrówce wyznaczony jest właściciel wiejskiego sklepu, bratanek Maciej, a właściwie jego żona Kasia. To ona wszystkim zarządza. (...)
Bobrówka jest przygotowana na to, by Sławoj Leszek Głódź mógł powrócić w rodzinne strony, gdy przejdzie na emeryturę. Tu wszystko wygląda i funkcjonuje tak, jak sobie zamarzył. Czytaj więcej
– W życiu kapłańskim osiągnąłem wszystko, poza świętością, do której trzeba dorastać. Ale jeszcze chciałbym zostać sołtysem. (...) A dlaczego nie? To przecież nie jest stanowisko ani samorządowe, ani polityczne. Sołtys to sołtys.
– Ale dlaczego sołtysem? Bo ma władzę we wsi?
– Tak, bo to jest najważniejsze stanowisko we wsi. A ja jestem synem wsi i nim pozostanę. (...) na razie nie chcę o tym zbyt wiele mówić. Ale sołectwo już zostało w tym celu utworzone tam, gdzie jestem zameldowany, na Białostocczyźnie.