"Naprawdę byłam na dnie" – zwierzyła się Doda, która zdecydowała się zorganizować relację live. Polska wokalistka nie omieszkała odnieść się do głośnej sprawy Britney Spears. Jak się okazuje, rodzima gwiazda doskonale wie, co to znaczy znaleźć się w tak przygnębiającym punkcie życia. Otworzyła się na temat swoich doświadczeń i przesłała mnóstwo wsparcia dla Britney.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Sprawa Britney Spears bez wątpienia wstrząsnęła miłośnikami jej muzyki, a także innymi gwiazdami. Piosenkarka, która od czasu załamania nerwowego w 2007 roku pozostawała pod prawną opieką ojca, zeznała w sądzie, że jest zakładniczką własnej rodziny. W sądzie powiedziała, że pragnie zakończyć ten koszmar. Sąd odrzucił jednak wniosek o odebranie ojcu wokalistki nadzoru nad jej majątkiem.
Patowa sytuacja Britney niesie się wielkim echem, a ludzie ze świata kultury i sztuki chętnie komentują, to co dzieje się z amerykańską królową POP-u. Hasztag #FreeBritney jest wszędzie. Głos zabrała także nasza rodzima gwiazda - Doda Rabczewska.
Doda przesyła symboliczne wsparcie dla Britney Spears. Zapewniła, że rozumie jej sytuację
Doda otwarcie mówi o tym, że stoi murem za uciśnioną gwiazdą. "Powiedziała o całej traumie, którą przeżywa od tylu lat i mimo to sąd utrzymał poprzedni wyrok, dokładając się, tak uważam, do jej powolnej śmierci psychicznej" – oznajmiła.
Rabczewska dobrze wie, z czym mierzy się Britney. Sama ma na koncie słabsze momenty. TUTAJ znajdziesz link do zapisanego live'a.
Polska artystka zaapelowała do internautów, aby byli odważni, nie bali się i nie wstydzili się prosić o pomoc, jeśli dopada ich trudny czas w życiu. "Nie ma nic wstydliwego ani w nerwicy, ani w depresji, ani w załamaniach nerwowych, to są normalne, naturalne rzeczy" – podsumowała.
Ja sama, jeśli was to pocieszy, przeżyłam w swoim życiu trzy załamania nerwowe, naprawdę byłam na dnie. Oczywiście niespowodowane zawodowymi aspektami, tylko prywatnymi i raczej lizałam rany w tajemnicy, w ukryciu, wyjeżdżałam za granicę i starałam się jakoś to zrobić nie na oczach wszystkich, bo już mam taki charakter.