Ordnung charakteryzujący podobno każdego Niemca staje się ostatnio coraz bardziej obcy politykom zza naszej zachodniej granicy. Wulffgate, żenujące kłótnie w koalicji... Nic dziwnego, że patrząc na to, wielu muzułmańskich imigrantów nad Odrą nie ma ochoty stać się prawdziwym Niemcem. To wielki problem, który mógłby być odrobinę mniej znaczący, gdyby i tym razem niemieccy politycy wykazali więcej odpowiedzialności.
Jedna czwarta społeczności muzułmańskiej w Niemczech nie ma najmniejszego zamiaru, by zintegrować się z naszymi zachodnimi sąsiadami i przyjąć ich standardy życia - wynika z najnowszego raportu niemieckiego rządu. Za Odrą te doniesienia odbiły się wielkim echem i zostały ocenione, jako spektakularny upadek dorobku programów integracyjnych prowadzonych po otwarciu się Niemiec na multikulturowość.
Za klęskę dziesiątek lat integracji wprost obwinia się rządzącą od dwóch kadencji kanclerz Angelę Merkel i chadeków. Po ujawnieniu raportu zwycięzcą obwołał się największy niemiecki ksenofob Thilo Sarrazin - autor głośnej książki o samolikwidacji niemieckiego społeczeństwa. Już dwa lata temu polityk SPD postawił bowiem tezę, iż przybysze z krajów muzułmańskich budują w Niemczech równoległe społeczeństwo. Krytykujący go wówczas chadecy, dzisiaj sami dostarczyli na to dowodów.
W "Deutschland schafft sich ab” Sarazzin pisał, że wbrew utrzymywanej od lat teorii, Niemcy nic nie wynoszą ze stale wzrastającego odsetka muzułmanów w społeczeństwie. Twierdził, że dawno minęły już czasy, gdy imigranci z Turcji byli motorem napędowym drobnego biznesu, a dzisiaj państwo więcej wkłada w pomoc socjalną, niż odnosi korzyści z ich pracy. Socjolodzy przygotowujący raport dla niemieckiego ministerstwa spraw wewnętrznych w dużej mierze to potwierdzili.
Tykająca bomba
Z około czterech milionów muzułmanów żyjących w Niemczech, połowa nie ma niemieckiego obywatelstwa. Inaczej, niż jeszcze kilkanaście lat temu, większość z nich nie ma też w ogóle ochoty się o nie starać, bo nie mówi po niemiecku. A to podstawa integracji.
Nic zatem dziwnego, że rodowici Niemcy na takie nastawienie mniejszości muzułmańskiej reagują wzrastającą z roku na rok niechęcią dla wyznających Islam. Prawie połowa ocenia, że muzułmanów jest w ich kraju zbyt wiele. Zaledwie jedna czwarta sądzi, że muzułmanie wnoszą do niemieckiej kultury coś wartościowego. Niechęć do nich jest tak spora, że Niemcy odrzucają nawet klasyczne stereotypy o sąsiadach z Europy. Thilo Sarazzin i jego zwolennicy nieustannie przypominają, że statystyki ostatnich lat pokazują, iż przybysze ze wschodu Europy są znacznie bardziej skorzy do asymilacji i wartościowi dla państwa, niż imigranci z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.
Kwestia multikulturowości jest postrzegana za Odrą jako wielka tykająca bomba podłożona u podstaw niemieckiego społeczeństwa. Nieodpowiedzialność władz sprawiła, że rządowy raport stał się do niej zapalnikiem. I to wystawionym na zabawę. Zawierający wyjątkowo delikatną treść dokument, powstający pod nadzorem ministra spraw wewnętrznych Hansa-Petera Friedrich, pierwszy raz ujrzał bowiem światło dzienne na łamach tabloidu "Bild". Goniący za każdą sensacją dziennikarze przedstawili go oczywiście tak, by jak najbardziej rozpalił Niemców.
"Bild" społeczeństwa?
Wolfgang Frindte, który przewodził opracowującej raport grupie badawczej powiedział "Süddeutsche Zeitung", że publikacja pracy w bulwarówce przyniosła mnóstwo ataków pod adresem rzetelności naukowców i zakwestionowała sens badania. Zdaniem niemieckiej prasy, raport trafił do wydawcy "Bilda" wprost od współpracownika ministra Friedricha. Szefa ministerstwa, które bezpośrednio odpowiada za kwestie związane z integracją mniejszości.
Z jakichś niewytłumaczalnych powodów, niemieckie MSW postanowiło jednak spektakularnie "pochwalić się" klęską własnej polityki. - Friedrich od czasu objęcia urzędu zrobił wszystko co mógł, by pogorszyć dialog z muzułmanami - pisze dzisiaj niemiecka prasa. Podkreślając, że opublikowanie raportu przez tabloid przekreśliło właściwie jakiekolwiek szanse, by podjąć teraz poważną debatę nad rozwiązaniem problemu.