W niedzielę politycznym tematem numer jeden było retoryczne starcie Donalda Tuska z Michałem Dudzikiem z TVP Info. Cała ta sytuacja rozpoczęła się od pytań pracownika rządowej stacji o prof. Andrzeja Rzońcę, więc ekonomista także postanowił zabrać głos.
Prof. Andrzej Rzońca skomentował potyczkę szefa PO z pracownikiem TVP Info
Michał Dudzik dopytywał Donalda Tuska o opinię ekonomisty ws. programu Rodzina 500+
Komentarz prof. Rzońcy raczej Dudzikowi humoru nie poprawi
Jak już wcześniej informowaliśmy w naTemat.pl, udział w niedzielnej konferencji prasowej Donalda Tuska raczej nie poszedł po myśli TVP Info. Jeden z pracowników stacji Jacka Kurskiego chciał zagiąć nowego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w sprawie likwidacji programu Rodzina 500+, ale Tusk miał na to odpowiedź w swoim stylu.
– Chciałbym zapytać przede wszystkim o słowa prof. Rzońcy, który kilka miesięcy temu mówił o tym, że 500+ powinno zostać zlikwidowane. Pan teraz się z tych słów wycofuje, pan mówi, że nie powinno być zlikwidowane. Czy pan prof. Rzońca będzie dalej doradcą? – zapytał Michał Dudzik z TVP Info.
– Czy mógłby pan powtórzyć pytanie? Bo mam kłopoty ze zrozumieniem frazy, że "wycofałem się ze słów prof. Rzońcy". Moje nazwisko: Donald Tusk. Jestem skromnym magistrem, gdzie mi tam do profesora... Nie mam żadnego prawa wycofywać się z jego słów, bo są jego słowami – odparł Donald Tusk.
Wtedy pracownik TVP Info zwrócił uwagę, że prof. Andrzej Rzońca był doradcą Platformy Obywatelskiej. Na to Tusk odpowiedział, że jego doradcą ten ekonomista nie jest. – Ale był Platformy doradcą – kontynuował Dudzik. – Chciał pan odpowiedź, ma pan odpowiedź – skwitował nowy szef PO.
Prof. Rzońca komentuje starcie Tuska z pracownikiem TVP Info
Nagranie dokumentujące ten fragment niedzielnej konferencji Tuska szybko stało się internetowym viralem. Nic więc dziwnego, że skomentować całą tę sytuację postanowił także prof. Andrzej Rzońca.
"'Nie napinaj łuku, gdy masz kołczan pusty' – koreańskie przysłowie, którego Michała Dudzika z TVP Info nauczył Donald Tusk" – napisał ekonomista na Twitterze. Profesor Rzońca dodał jednak jeszcze jeden istotny komentarz. "Pan redaktor sam za to nauczył się moich słów, których nie wypowiedziałem oraz funkcji, której nie pełnię od ponad roku" - zauważył.
Dudzik pytał też o syna Tuska i nepotyzm w Gdańsku
Przypomnijmy, że Michał Dudzik na sam koniec konferencji Donald Tuska postanowił poruszyć także temat rzekomego nepotyzmu w rządzonej przez Platformę Obywatelską stolicy Pomorza. – Pana syn Michał Tusk pracuje w spółce w Gdańsku, w ZTM-ie. Skoro tam w Gdańsku rządzi Platforma, czy to też nie jest nepotyzm w pana mniemaniu? – zapytał.
– A niech pan spróbuje sam odpowiedzieć na to pytanie. Jakby pan to pytanie uzupełnił jakąś szczegółową informacją – gdzie pracuje mój syn, z jakimi kwalifikacjami, czy to jest spółka Skarbu Państwa, ile zarabia... Czy może pan mi powiedzieć, ale tak z ręką na sercu, ile pan zarabia miesięcznie? Ja mogę powiedzieć, ile ja zarabiam. Nie ma problemu – odpowiedział Tusk.
– To nie jest kwestia – ripostował Dudzik. – Wydaje mi się, że to jest kwestia... Mój syn z wyższym wykształceniem – uniwersytet, studia na politechnice, socjolog 20 lat zajmujący się transportem w Gdańsku – jest de facto urzędnikiem ds. merytorycznych dotyczących spraw komunikacji w Gdańsku. Zarabia netto poniżej 3 tys. zł miesięcznie. Chce pan to nazwać nepotyzmem? – pytał szef PO pracownika TVP info.
– Ja się pytam pana... – ciągnął Dudzik. – A ja się pytam pana! – naciskał Tusk. Wówczas przedstawicielowi TVP jakby zabrakło argumentów, a polityk tylko wykorzystał jego milczenie.
– Właśnie o tym mówię cały czas, o tym niewiarygodnym wręcz zakłamaniu. Czy naprawdę myśli pan, że łajdactwa, które się dzieją na naszych oczach, można przykryć i zmanipulować tego typu technikami dziennikarskimi? Jeśli ma pan naprawdę takie poczucie zawodowej przyzwoitości, proszę zrobić uczciwy, drobiazgowy i szczegółowy materiał o tym, w jaki sposób mój syn został urzędnikiem w Gdańsku – mówił Tusk.
Dowiedz się więcej o działaniach TVP wobec Donalda Tuska: