
Reklama.
Nie był to klasyczny wakacyjny weekend. W polskiej polityce wiele się działo, a TVP skrupulatnie, acz jak zwykle "po swojemu" odnotowało najważniejsze wydarzenia. Nie zabrakło zatem pochwał dla partii rządzącej, która staje na rzęsach, by Polacy stawali się coraz bardziej zamożni i kadrów z VI kongresu Prawa i Sprawiedliwości, na którym Jarosław Kaczyński podsumował sześć lat (wspaniałych) rządów swojej partii.
Najwięcej uwagi poświęcono jednak powrotowi Donalda Tuska na polską scenę polityczną. Internauci żartują nawet, że w końcu Rafał Trzaskowski odetchnie z ulgą, bo przestanie być główną gwiazdą "Wiadomości", odpowiedzialną za wszystkie możliwe katastrofy i wypadki.
Może cię zainteresować także: Trzaskowski przypomina o akcji z likwidacją TVP Info. Tak wzywa do składania podpisów
Pałeczkę pierwszeństwa (i to nie tylko w PO), przejął teraz Donald Tusk. Zarówno we wczorajszym, jak i dzisiejszym głównym wydaniu "Wiadomości" trudno trafić na zdanie, w którym by nie padło nazwisko lidera Platformy Obywatelskiej.
Najlepiej podsumował to jeden z twitterowiczów: "Tusk, Tuska, Tusk, Tusk, Tusk przyjaciel Niemiec, Tuska, Tusk, Tuskowi, Tusk, Tusk przyjaciel Putina, za czasów PO-PSL wpuszczali emigrantów, Tuska, Tusk, Tusk, koncertowa trasa dwójki".
W wydaniu z 4 lipca naliczyłam 30 "tusków", chociaż internauci twierdzą, że było tego więcej. Niektórzy żartują, że niebawem ruszy pasmo "TVP Tusk". Obawiam się jednak, że w ten weekend wykorzystano 90 proc. materiałów na byłego premiera.
Dziennikarze TVP przypomnieli, że Tusk chciał "sprzedać Rosjanom Lotos" i oddał im śledztwo smoleńskie, że obraca się wśród przyjaciół Putina, przywołano także wszystkie możliwe afery, zrobiono zbliżenie na zaciśniętą piąstkę, nawiązano do nepotyzmu... Kluczowe jednak okazało się "powiązanie niemieckie".
Może cię zainteresować także: Tusk ostro od pierwszego przemówienia. "Kaczyński wyprowadził nas do kompletnej samotni"
W "Wiadomościach" przywołano materiał niemieckiej telewizji, w którym Tusk mówi po niemiecku (w tym dwa razy użył słów "für Deutschland"!), a korespondent Cezary Gmyz komentuje, że "widać, że Niemcy mają nadzieję, że Tusk zdobędzie władzę w Polsce". Przy tej okazji nawiązano również do kryzysu migracyjnego, który udało się w naszym kraju "opanować", dopiero gdy władzę przejął PiS.
Najciekawszym wątkiem jest jednak nazwanie PO "partią autorytarną" – bo gdy wrócił Tusk, to nagle odsunięto Trzaskowskiego (zbliżenie na smutną minę) – i to w weekend, gdy Jarosław Kaczyński został nowym-starym prezesem PiS. Bo był jedynym kandydatem.