Europoseł PiS Ryszard Czarnecki znalazł się poza Komitetem Politycznym PiS. Oprócz niego zabrakło też m.in. Beaty Mazurek, Elżbiety Rafalskiej czy Krzysztofa Jurgiela, ale emocje skupiły się głównie na nim. "Nie podobało się, że dorabia w PZPS" – takie spekulacje pojawiły się w mediach. Co na to Ryszard Czarnecki? Zapytaliśmy europosła.
– To kompletna bzdura. A wie pani, kto jeszcze nie wszedł do Komitetu? Nie weszli medialni i rządowi frontmeni – ucina w rozmowie z naTemat doniesienia o plotkach europoseł PiS.
Ryszard Czarnecki i inni europosłowie znaleźli się poza Komitetem Politycznym PiS.
Ich miejsca zajęli posłowie. Ryszard Czarnecki przekonuje, że prezes PiS zapowiedział im to wcześniej. – Nie było żadnego zaskoczenia – twierdzi.
Zmiany w strukturach Prawa i Sprawiedliwości, które ogłoszono w czasie weekendu, wywołały niemało spekulacji. Wiceprezesem PiS został premier Mateusz Morawiecki, zmiany nastąpiły też w Komitecie Politycznym PiS, do którego weszli m.in. minister Michał Dworczyk czy wicerzecznik partii Radosław Fogiel.
Jednak uwaga mediów skupiła się też na tych, którzy z Komitetu wypadli. Zwłaszcza na europośle Ryszardzie Czarneckim.
Doniesienia o kilometrówkach
Według informacji zdobytych przez Wirtualną Polskę władzom partii nie podobały się ostatnie doniesienia na temat jego działalności w Polskim Związku Piłki Siatkowej, w którym jest wiceprezesem. Czarnecki deklarował, że będzie pracować w związku za darmo, tymczasem ten musiał wydać na polityka kilkaset tysięcy złotych, m.in. na pensję i rozliczenie podróży.
Jak wcześniej podał Onet, PZPS zapłacił za przejazdy europosła Czarneckiego ponad 75 tys. złotych. Wcześniej dochodzenie w sprawie kilometrówek polityka PiS prowadził też Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych.
Jak europoseł podchodzi do tych doniesień? Czy mogły mieć one wpływ na usunięcie go z Komitetu Politycznego PiS?
Europoseł Czarnecki reaguje
– To kompletna bzdura. A wie pani, kto jeszcze nie wszedł do Komitetu? Nie weszli medialni i rządowi frontmeni – ucina rozmowie z naTemat europoseł PiS.
Przypomnijmy, do Komitetu Politycznego PiS nie weszła Beata Mazurek, była wicemarszałek Sejmu, która była rzecznikiem PiS, a teraz jest rzecznikiem europosłów w Brukseli. Elżbieta Rafalska, była minister rodziny, pracy i polityki społecznej, a także były szef resortu rolnictwa Krzysztof Jurgiel. Oraz często występujący w mediach europoseł Zbigniew Kuźmiuk.
Z europosłów do Komitetu wszedł tylko rzecznik dyscypliny Karol Karski oraz europoseł Tomasz Poręba. Europosłowie Joachim Brudziński i Beata Szydło zostali wiceprezesami PiS.
Miejsca europosłów w Komitecie Politycznym PiS zajęli posłowie. Wśród nich m.in. Radosław Fogiel, Michał Dworczyk, Joanna Borowiak, Barbara Bartuś i Marek Ast.
– Proszę zwrócić uwagę, że jest ich tyle samo, co europosłów. To po prostu przesunięcie akcentów na posłów – mówi Ryszard Czarnecki. Twierdzi, że nie był tym zaskoczony.
– Za 2,5 roku są wybory parlamentarne. Trzeba mocno inwestować w posłów, to jest dość oczywiste. Prezes po prostu uznał, że trzeba postawić na ludzi, którzy są w
kraju cały czas – to zrozumiałe. I taką samą ich liczbę wprowadził w miejsce europosłów. Zapowiedział nam to wcześniej. Nie było żadnego zaskoczenia. To burza w szklance wody – mówi.
Co się dla niego zmienia? – To, że jeszcze bardziej będę mógł poświęcić się działalności międzynarodowej i sportowej – odpowiada. O doniesieniach ws. kilometrówek mówi: – Wszystko było udokumentowane. Od strony prawnej wszystko było w porządku, zatem nie ma tematu. Ataki medialne na mnie są częścią kampanii wyborczej moich przeciwników.
Ryszard Czarnecki jest europosłem już czwarta kadencję. W latach 2014–2018 był wiceprzewodniczącym PE.