
Reklama.
Przez kilka pierwszych dni spędzonych w Egipcie młoda kobieta miała dziwnie się zachowywać. Później Magda Żuk trafiła do szpitala w Port Ghalib, gdzie miała wyskoczyć z okna na czwartym piętrze. Po tym wydarzeniu trafiła do większej placówki – Red Sea Hospital w Hurghadzie. Jej życia ostatecznie nie udało się uratować.
Od tamtych równie tragicznych co tajemniczych wydarzeń minęły ponad cztery lata. Jednak Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze oraz nadzorująca postępowanie Prokuratura Regionalna we Wrocławiu nie ustaliły, co sprawiło, iż rzekomo pozbawiona większych problemów życiowych i zdrowotnych 27-latka miała stracić zmysły po podróży jaką co roku odbywają setki tysięcy Polaków, a następnie zdecydowała się na samobójstwo.
Od lat śledztwo w sprawie śmierci Magdaleny Żuk w Egipcie jest przedłużane i prokuratorzy z dolnośląskiej stolicy właśnie zdecydowali, że warto jest kontynuować. Kluczowym argumentem przemawiającym za przedłużeniem śledztwa ws. Żuk jest fakt, iż Egipcjanie wciąż nie przekazali stronie polskiej kluczowych dokumentów.
Jak poinformowano, polscy prokuratorzy z Egiptu przez cały ten czas nie dostali wyników ilościowych badań toksykologicznych w poszczególnych materiałach biologicznych. Na wyciągnięcie ich od Egipcjan śledczy z Dolnego Śląska dają sobie czas do 31 grudnia 2021 roku.