– Z dnia na dzień zmieniły się przepisy. Wylot miał być 14 lipca i po wakacjach. Kto za to zapłaci?! – zastanawia się Jarosław, który wraz z wnuczką miał spędzić wymarzone wakacje na Malcie. Nie on jeden został zaskoczony przez nagłą zmianę przepisów związanych z koronawirusem i musiał pożegnać z planowanym od dawna wyjazdem.
"Miały być wakacje marzeń, od dawna miała być Malta i to z moją wnuczką. Miały być do... piątku, kiedy to wprowadzono wymazy dla dzieci 5-12 lat, jest ok wnuczka ma 12 i 9 miesięcy, ale dzisiaj rano na oficjalnej stronie ambasady już inny komunikat 5-11 lat, staliśmy właśnie po wymaz... Wylot miał być 14 lipca i po wakacjach i kto za to zapłaci?!" – pyta się zdenerwowany Jarosław.
"Z tego samego powodu musiałam przebukować lot dla wnuka z 16.7 na 24.07, bo dopiero wtedy upłynie mu 14 dni od szczepienia. 140 euro do tyłu" – odpowiada mu Grażyna.
W podobnej sytuacji znalazł się Paweł, 32-letni informatyk z Krakowa. Razem z żoną i córką mieli lecieć na Maltę. Drugiego szczepienia nie mają, bo termin ustalili sobie na przedostatni tydzień lipca. W sam raz, bo 14 lipca mieli wylecieć na tygodniowy urlop na Maltę i po powrocie chcieli się zaszczepić. Sęk w tym, że nie wylecieli, bo Malta 12 lipca poinformowała, że od 14-tego nie wpuści do kraju osób, które nie są w pełni zaszczepione na covid.
– Musieliśmy wszystko na szybko odwołać, bo i tak nie wyrobilibyśmy się ze szczepieniem. A teraz okazuje się, że Malta wycofała się z tego obostrzenia, ale wysyła obowiązkowo na kwarantannę, więc i tak wakacje zmarnowane. Przecież wiadomo było, że jest ta groźna mutacja w Europie. Nie można było wcześniej pomyśleć o wprowadzeniu obostrzeń? – pyta się Paweł i dodaje. – W sumie to można było się wcześniej zaszczepić.
Ostatecznie on i jego rodzina nie pojadą za granicę, tylko spędzą urlop w kraju. – Cenowo prawie tak samo jak na Malcie – zauważa z ironią nasz rozmówca. Zmiany w obostrzeniach dotyczących koronawirusa planują Francja, Hiszpania oraz Grecja. Kraje te chcą wprowadzić nakaz okazania certyfikatu covidowego, który potwierdza szczepienie, przed wejściem do barów, restauracji, kin i innych miejsc użytku publicznego. W ślad za nimi mogą pójść inne raje turystyczne w Europie, które boją się mutacji Delta koronawirusa. Sporo emocji wzbudziły też zmiany w Słowenii.
Zamieszanie ze Słowenią
– To skandal, nie można tak z dnia na dzień zmieniać sobie zasad. Ludzie mają plany, kupili wakacje, a tak to wszystko poszło się rypać – mówi naTemat.pl Krzysztof, który wraz z żoną i dwójką nastoletnich dzieci chciał spędzić wakacje w Słowenii.
Kraj ten, w związku z pandemią koronawirusa, od 15 lipca zmienił zasady, na podstawie których wpuszcza osoby do swojego kraju. Do Słowenii wjadą osoby z certyfikatami covidowymi, a tych rodzina Krzysztofa jeszcze nie ma, a wyjazd już w czwartek.
– Co mnie podkusiło, żeby zamiast Chorwacji pojechać w tym roku do Słowenii, to nie wiem. Specjalnie ustawiliśmy sobie drugą dawkę szczepionki na po urlopie, bo czytaliśmy, że przez jeden czy dwa dni po szczepionce mogą występować objawy grypowe. Pomyśleliśmy, po co mamy przed urlopem to robić, zrobimy to już na spokojnie po i teraz zostaliśmy z ręką w nocniku – opowiada nam Krzysztof.
Przyznaje, że spora część winy leży po stronie jego i jego rodziny, bo mogli wcześniej spróbować się zaszczepić.
– Nawet jeśli uda się znaleźć termin na teraz, to strach jechać jeśli ja, albo żona źle się poczujemy, a jedziemy samochodem z dwójką dzieci. Poza tym nie wiadomo, czy nas wpuszczą na granicy, bo zdobędziemy certyfikat, ale czy będzie on ważny, jeśli nie minie 14 dni od drugiej szczepionki? Nie wiadomo – zastanawia się Krzysztof.
Poinformowaliśmy Krzysztofa, że jeszcze nie wszystko stracone, bo po oficjalnym komunikacie poszedł jeszcze jeden, z rozszerzonymi zasadami wjazdu, w którym jednym z ułatwień jest okazanie negatywnego wyniku testu PCR na granicy.
– Tego nie doczytaliśmy, wspaniale! – ucieszył się Krzysztof. Będziemy mogli pojechać, ale co się nerwów najedliśmy, to nasze! – dodał.
Niestety nie wszystkie historie tak się kończą i wielu Polaków, którzy planowali wyjazd marzeń rezygnuje, bo nie chce się mierzyć z obostrzeniami covidowymi.
Zasady wjazdu do Słowenii i na Maltę
Przypomnijmy, że od 15 lipca 2021 roku Słowenia znosi listę krajów bezpiecznych i niebezpiecznych oraz wprowadza wymóg spełnienia kryterium PCT przez wszystkie osoby przekraczające granicę.
Spełnienie kryterium PCT w Słowenii oznacza bycie zaszczepionym, aktywnym ozdrowieńcem lub legitymowanie się negatywnym wynikiem testu PCR (nie starszy niż 72h) lub HAG (nie starszy niż 48h). Obcokrajowcy, którzy jednego z tych warunków nie spełnią, na terytorium Słowenii nie zostaną wpuszczeni. Chyba że udowodnią, iż mają gdzie spędzić 10-dniową kwarantannę.
Z obowiązku spełnienia kryterium PCT zwolnieni są tylko właściciele gruntów znajdujących się zarówno w Słowenii, jak i jednym z krajów sąsiedzkich oraz dzieci poniżej 15. roku życia podróżujące w towarzystwie opiekuna będącego osobą zaszczepioną, ozdrowieńcem lub posiadaczem negatywnego wyniku testu na COVID-19.
Jak podkreśla słoweńska policja, bez okazania certyfikatu covidowego lub wyniku testu, nie da się przez Słowenię przejechać nawet tranzytem. To z pewnością istotna informacja dla setek tysięcy polskich turystów, którzy przez słoweńskie terytorium podróżują na wakacje w Chorwacji.
Malta z kolei wycofała się z reguły, że będzie wpuszczała na terytorium swojego kraju jedynie osoby w pełni zaszczepione z certyfikatem covidowym - zmieniła tę regułę na okazanie negatywnego wyniku testu PCR po przyjeździe i obowiązkową kwarantannę.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut