Tu się urodził i wychował. Tu skończył studia, brał udział w strajkach i działał w antykomunistycznej opozycji. Wreszcie tu założył partię, która na scenie politycznej przetrwała już 20 lat i przez cały ten czas liczy się w walce o władzę. Nic więc dziwnego, że pierwszy wielki wiec po powrocie do polityki krajowej Donald Tusk zorganizował właśnie w Gdańsku.
Wiec Tuska w Gdańsku, czyli jakby kampania wyborcza trwała w najlepsze
Wcześniej co prawda były dwa spotkania z publicznością, ale w Warszawie Donald Tusk przemawiał jedynie przed członkami Platformy Obywatelskiej, natomiast występ w zachodniopomorskim Goleniowie można było uznać co najwyżej za rozgrzewkę.
Wydarzenie zorganizowane na Długim Targu w Gdańsku to był już pełnoprawny wiec. I gdyby ktoś nie znał kalendarza wyborczego, byłby zapewne przekonany, iż właśnie trwa kampania...
Po pierwsze, ze względu na to, co mówił Donald Tusk w Gdańsku. A jak to po powrocie do polityki krajowej ma w zwyczaju, od razu zaczął od mocnego uderzenia. – To myśmy nauczyli Europę prawdziwego znaczenia słowa "Solidarność" – zaczął przewodniczący Platformy Obywatelskiej tuż po przywitaniu się z tłumem gdańszczan i gości z całej Polski.
– Dzisiaj Europa ma wpisany w swój kod i swoje traktaty polskie wartości. Nigdy Europa nie była tak polska jak jest dzisiaj i nigdy Polska nie była tak europejska jak jest dzisiaj! Może do dzisiaj...? – kontynuował, wymownie nawiązując do podważających unijną przyszłość Polski działań Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.
Nawiązań do bieżących tematów nie brakowało także w kolejnych słowach, które płynęły z ust Tuska. Najpierw wyśmiał szefa KPRM Michała Dworczyka za to, że do historii przejdzie nie jako koordynator programu szczepień przeciw COVID-19, a główny bohater afery mailowej.
Później polityk wspomniał o kolejnych działaniach władzy zmierzających do osłabienie niezależności mediów. – Jutro znowu będą starali się skutecznie zaatakować TVN –stwierdził z pełnym przekonaniem. – Dlaczego to robią? Bo wolne media są po to, żeby patrzyć na ręce – dodał Tusk.
Na Długim Targu w Gdańsku prezydent Andrzej Duda został wykpiony za spotkanie z prezydentem USA Joe Bidenem między windą a toaletą. To marszałek Sejmu Elżbieta Witek została przez Tuska przedstawiona jako osoba piastująca najwyższe stanowisko państwowe wśród polityków PiS.
W sercu rodzinnego miasta Tusk w płomiennych słowach mówił o tym, że Polska musi odbudować przyjacielskie relacje z partnerami z Unii Europejskiej oraz Ukrainą i trzeba pomóc białoruskiej opozycji.
Grzmiał w sprawie gigantycznej wycinki polskich lasów i wskazywał na potrzebę przeciwdziałania kryzysowi klimatycznemu.
Nie zabrakło także ostrej krytyki mariażu nadwiślańskiego kleru z Prawem i Sprawiedliwością, co lider PO opisał jako "upadek Kościoła w Polsce".
Gdzieś w międzyczasie Tusk - niby od niechcenia - podzielił się ze zgromadzonymi historyjką, która zapewne skończy się nadaniem Polskiemu Ładowi zupełnie nowej nazwy.
– Kilka dni temu w Sopocie zastąpiła mi drogę jedna z moich sąsiadek i mówi: panie Donaldzie, tak naprawdę oni chcą tutaj wprowadzić ruski ład, a nie Polski Ład! Mocne słowa, może przesadne, ale wiecie co, tak naprawdę jak się zastanowić, to po pierwsze, porządek który tutaj wprowadzają, jest bliźniaczo podobny do tego, który wprowadza Putin w Rosji i jego przyjaciele w miejscach na świecie... – usłyszeliśmy.
"Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini!"
Przede wszystkim Gdańsk stał się jednak miejscem, w którym nowy-stary przewodniczący Platformy rzucił wyzwanie Jarosławowi Kaczyńskiemu w słowach, jakie nigdy wcześniej jeszcze nie padły.
– Demokracja właściwe polega na tym – to jest istota demokracji – nie żeby napuszczać ludzi na siebie, tylko rolą liderów jest chronić ludzi przed konfliktem i brać na siebie konfrontację – tłumaczył Tusk, po czym miał wiadomość skierowaną bezpośrednio do prezesa PiS:
Gdyby nie świadomość, że planowano najbliższe wybory powinny odbyć się dopiero za dwa lata, poniedziałkowe wydarzenie w Gdańsku można by uznać za element toczącej się kampanii wyborczej także ze względu na liczbę jego uczestników.
Pojawienie się Tuska sprawiło, iż szczelnie wypełniony został nie tylko cały Długi Targ, ale znaczna część ulicy Długiej i bocznych uliczek, z których cokolwiek można było zobaczyć lub choćby usłyszeć.
W poniedziałek wystarczyło stanąć na przedprożu jednej z kamienic na Długim Targu, by gołym okiem zauważyć, że Donald Tusk przyciągnął w to miejsce jeszcze więcej Polaków.
Spotkanie w wyborcami w pełnym tego słowa znaczeniu
Na osobną uwagę zasługuje także to, ile czasu Tusk przeznaczył na rozmowy twarzą w twarz ze zgromadzonymi sympatykami. Samo przemówienie przewodniczącego Platform Obywatelskiej trwało około trzech kwadransów.
Uściski dłoni, krótkie wymiany zdań, podpisywanie książki "Szczerze" i pamiątkowe selfies zajęły mu... ponad dwie godziny.
Dowiedz się więcej o powrocie Donalda Tuska do polityki krajowej:
Ona podzieliła naród na tych, którzy mają prawo brać 500+ i nie mają prawa brać 500+. To jest bardzo rosyjskie myślenie. To znaczy władza da temu, kto jest posłuszny. A kto władzy nie lubi, temu nic nie damy. Ja się nie spodziewałem, że przyjadę do Polski i jednym z pierwszych moich zadań będzie obrona 500 plus dla każdego przed panią marszałek Witek i PiS...
Donald Tusk
na Długim Targu w Gdańsku
Nikt tak bardzo nie przyczynił się do upadku Kościoła w Polsce, jak rządy PiS przez sześć lat. Młodzi Polacy powiedzieli "nie". Z Kościołem zamienionym w partię polityczną nie chcemy mieć nic wspólnego. Upodlili instytucję, która chroniła naszą niepodległość i solidarność...
Donald Tusk
do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
Panie Kaczyński, wyjdź z tej swojej jaskini, stań ze mną twarzą w twarz, na udeptanej ziemi, wymienić się argumentami. Zostaw ludzi w spokoju, daj im normalnie rozmawiać. Chcesz konfrontacji? Chcesz naprawdę poważnego starcia na argumenty? Chcesz poważnej rozmowy o Polsce? Jestem do dyspozycji wszędzie gdzie chcesz. Wyjdź z tej jaskini, nie bój się, nie wstydź!