Rząd nieustannie apeluje o szczepienie się. W ostatnich tygodniach mogliśmy usłyszeć także o nowych inicjatywach, które miałaby zwiększyć liczbę chętnych na przyjęcie szczepionki. Jak jednak komentuje dr Paweł Grzesiowski w najnowszym wywiadzie, część z nich jest już spóźniona, a inne niewystarczające.
Dr Paweł Grzesiowski, czyli ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19, twierdził, że działania rządu w sprawie przekonania Polaków do szczepień są niewystarczające i co najważniejsze, nowe inicjatywy nie są realizowane.
– Propaganda jest tańsza niż realne działania. Łatwiej jest mówić, że coś się robi, niż coś zrobić. Tak jest od początku walki z pandemią. Deklaracje w mediach są najrozmaitsze, a efekty są, jakie są. Szczepienia wpisują się w ten sam kierunek – powiedział w rozmowie z Gazetą.pl.
Według niego, jest to podobna sytuacja, która miała miejsce w przypadku lockdownów. Wówczas też były one ogłaszane, ale "ludzie chodzili bez maseczek, nie przestrzegali innych zasad i nikt na to nie zwracał uwagi".
– Odnoszę wrażenie, że nikt na poważnie nie traktuje tej sprawy. Nikt się nie boi, że zostanie rozliczony ze 150 tys. nadmiarowych zgonów i nie ma zamiaru zapobiegać kolejnym tysiącom. Tak to wygląda od początku – dodał.
Wskazał, że jedyne co do tej pory zostało wprowadzone to loteria szczepionkowa i "nieśmiała inicjatywa zachęty do szczepień ze strony Kościoła". – Nie ma szczepionkobusów, powinna nastąpić kompletna zmiana podejścia do punktów szczepień. Powinny być to teraz punkty rozproszone. Do masowych nikt już nie przychodzi – rekomenduje ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej.
W dalszej części wywiadu przekazał, w jaki sposób powinno się promować szczepienia. Wskazuje, że należy wdrożyć strategię podobną do tej, którą przeprowadza się m.in. w Afryce.
– Musimy wrócić do korzeni szczepień „plemiennych", czyli szukania osób, które mają wpływ na opinie w małych społecznościach. Nie jest proste znalezienie jednego klucza, trzeba na to poświęcić czas i ludzi. Dziesiątki wolontariuszy powinny już teraz pracować nad tymi społecznościami. Nikt tego nie robi, nikt się tym w Polsce nie przejmuje, tylko słyszymy narzekanie, że ludzie nie chcą się szczepić – podsumował specjalista.