– To jest jasne, że nasi sojusznicy amerykańcy i również ci europejscy są bardzo mocno zaniepokojeni tym, co się dzieje w Polsce – powiedział w środę gość "Faktów po faktach" w TVN24, Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy jako przykład podał ostatnie plany PiS ws. ograniczenia wolnych mediów.
– Tutaj dochodzimy do paradoksu, że z jednej strony PiS zawsze opowiadał o tym, że Stany Zjednoczone są tym najważniejszym sojusznikiem, a dzisiaj próbuje ograniczać inwestorów po to, żeby ograniczać wolność prasy i mediów. Przecież o to dokładnie chodzi – powiedział Rafał Trzaskowskiw programie "Fakty po Faktach" w TVN24.
Prezydent Warszawy i wiceprzewodniczący PO podkreślił w środowym wywiadzie, że "hucpa dzisiejszej władzy jest nieprawdopodobna".
– Niektórzy się do tego przyzwyczaili, ja nie i nie zamierzam się przyzwyczaić. PiS zamierza ograniczać wolność mediów, nie dość, że media niegdyś publiczne dzisiaj są tubą prostej propagandy rządowej, za grube miliardy z naszych podatków, to jeszcze do tego PiS zamierza ograniczać te media, które są niezależne. To jest jasny plan – stwierdził Trzaskowski.
– Rządzący chcą doprowadzić do sytuacji, w której w Polsce będzie można słuchać tylko i wyłącznie mediów podporządkowanych rządowi i co najgorsze nawet się z tym nie kryją, bo przecież te wypowiedzi Suskiego jasno świadczą o tym, że najchętniej PiS postawiłby na media, które są w 100 proc. podporządkowane rządzącym i przekazują tylko i wyłącznie zmanipulowane fakty, tudzież propagandę – zauważył prezydent stolicy.
Jego zdaniem takie zachowanie PiS wynika ze słabnącego poparcia, które chce za wszelką cenę poprawić.
– Ta sprawa jest na tyle ważna, że ryzykują olbrzymi konflikt w łonie Unii Europejskiej, czy ze Stanami Zjednoczonymi i to wszystko pod przykrywką niedopuszczenia do rynku medialnego państw autorytarnych takich jak, czy kapitału z państw autorytarnych takich jak Rosja, czy Chiny a przecież zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby ograniczyć wolne media w Polsce – ocenił Rafał Trzaskowski.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut