Na pierwszym planie Marcin Herra, prezes spółki PL.2012
Na pierwszym planie Marcin Herra, prezes spółki PL.2012 Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Wciąż nie milkną echa kompromitacji przy okazji organizacji meczu Polska - Anglia na Stadionie Narodowym. Minister sportu Joanna Mucha oddała się do dyspozycji premiera i dziś Donald Tusk zdecyduje, czy należy się jej dymisja. Spać spokojnie mogą za to szefowie spółki PL.2012, którzy w przyszłym roku dostaną od ministerstwa wysokie premie – w sumie prawie 3 miliony złotych.
"Rzeczpospolita"

Sowite premie za czteroletnią pracę koordynatora turnieju prezesa Marcina Herry i jego zastępcy Andrzeja Boguckiego zagwarantowane zostały kontraktami z 2008 r. Podpisał je wprawdzie ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki, ale minister Mucha ich nie zmieniła, tłumacząc to „prawami nabytymi", których nie można odebrać. CZYTAJ WIĘCEJ

Premię należą się działaczom PL.2012 niezależnie od tego, jak przebiegała organizacja Euro 2012. Ważne, że turniej się odbył. Sprawa jest o tyle kontrowersyjna, że spółka ta właściwie nie miała wpływu na inwestycje. Jedynie tworzyła harmonogramy prac.
"Euro było sukcesem i za to należy się premia, jeśli kontrakt to obejmuje" – komentuje cytowany przez "Rzeczpospolitą" poseł Ireneusz Raś (PO), przewodniczący sejmowej Komisji Sportu.
"Rzeczpospolita"

Zdaniem Andrzeja Sadowskiego, ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha, wysokość premii bulwersuje w kontekście tego, czym zajmowała się spółka. CZYTAJ WIĘCEJ


Źródło: "Rzeczpospolita"