
Sowite premie za czteroletnią pracę koordynatora turnieju prezesa Marcina Herry i jego zastępcy Andrzeja Boguckiego zagwarantowane zostały kontraktami z 2008 r. Podpisał je wprawdzie ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki, ale minister Mucha ich nie zmieniła, tłumacząc to „prawami nabytymi", których nie można odebrać. CZYTAJ WIĘCEJ
Zobacz też: Mucha: Do tej pory Euro bez zarzutu. Ale apeluje, by przemyśleć jutrzejszy przyjazd do pracy i powrót z niej
Zdaniem Andrzeja Sadowskiego, ekonomisty z Centrum im. Adama Smitha, wysokość premii bulwersuje w kontekście tego, czym zajmowała się spółka. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Rzeczpospolita"