
Biskup Jarecki, który prowadził samochód pod wpływem alkoholu i wjechał w latarnię, przez wiele lat nauczał jak żyć w trzeźwości. To kolejny raz, kiedy wyszła na jaw hipokryzja księży. Czy to zachwieje bardzo wysokim, jak do tej pory, zaufaniem do Kościoła?
Z badań CBOS-u wynika jasno: ufamy Kościołowi. W 2002 roku katoliccy duchowni
Przy okazji sprawy biskupa Juliusza Paetza, oskarżonego w 1999 roku o molestowanie, społeczeństwo zwątpiło w wiarygodność duchownych.
Według badań CBOS-u 56 proc. osób uwierzyło wtedy publikacjom "Rzeczpospolitej", choć bp Paetz wszystkiemu zaprzeczał. Tylko 11 proc. zaufało biskupowi, ale aż 33 proc. badanych stwierdziło, że "trudno powiedzieć".
Wówczas też aż 44 proc. badanych uznało, że na skutek tej afery zmniejszył się autorytet Kościoła. Nie zgodziło się z tą tezą 35 proc. ankietowanych, a tylko 15 proc. uważało, że to zależy od tego, jak skończy się cała afera. Długofalowo jednak afera abp Paetza, choć głośna, nie załamała zaufania do Kościoła. CZYTAJ WIĘCEJ
Dopiero w badaniach CBOS-u z 2012 roku okazuje się, że liczba ufających Kościołowi to 69 proc. To pierwszy tak silny spadek od 10 lat. Czy incydent z biskupem Jareckim pogłębi tę niechęć? – Kwestie takie jak pijany ksiądz czy obcujący z kobietą na boku są mało istotne, macha się na nie ręką – ocenia prof. Marcin Król, filozof i historyk idei.
Czytaj też: Księża mają dość. Wypalenie zawodowe to nie tylko zmora korporacji
Co więc sprawiło, że raptem w ciągu dwóch lat liczba ufających Kościołowi po raz pierwszy tak drastycznie spadła? Prof. Krasnodębski wskazuje, że podobnie było tuż po 1989 roku, kiedy debatowano w Polsce o roli Kościoła. Wtedy też zaufanie do niego mocno osłabło. – Dzisiejszy spadek zaś wynika z tego, że sytuacja w kraju jest napięta. Mamy do czynienia, po raz pierwszy, z bardzo antyklerykalną partią, która tylko na takich hasłach weszła do parlamentu. Mieliśmy przykrą sytuację przed Pałacem Prezydenckim. Mamy sprawy Radia Maryja i telewizji Trwam, gdzie z jednej strony są protesty, ale z drugiej duża krytyka. Rola Kościoła w Polsce znowu została poddana dyskusji. Do tego nieskończona lustracja – wymienia profesor Krasnodębski.
Badania CBOS-u z lat 2002-2012 z zapytaniem: czy ufasz Kościołowi. W odpowiedziach zawierają się odpowiedzi stopniowane, tj. "zdecydowanie/raczej" tak i nie.
2002: Tak 76 proc. ; Nie 21 proc. ; Trudno powiedzieć 3 proc.
2004: Tak 75 proc. ; Nie 21 proc. ; Trudno powiedzieć 4 proc.
2006: Tak 81 proc. ; Nie 17 proc. ; Trudno powiedzieć 2 proc.
2008: Tak 79 proc. ; Nie 17 proc. ; Trudno powiedzieć 4 proc.
2010: Tak 78 proc. ; Nie 18 proc. ; Trudno powiedzieć 4 proc.
2012: Tak 69 proc. ; Nie 26 proc. ; Trudno powiedzieć 5 proc.
Zdaniem prof. Krasnodębskiego, "ta trudna sytuacja wymaga więcej od duchownych i nie wszyscy sobie z tym radzą" – co też jest powodem spadku zaufania do Kościoła. Jak jednak przekonuje profesor Marcin Król, nie jest tak, że w ostatnim czasie namnożyło się antyklerykałów. Według niego, dziś po prostu można ujawniać postawy antyklerykalne i ludzie się tego nie boją.
Trudno jednak całą winę za spadek zaufania do Kościoła zrzucać na antyklerykałów – jawnych i ujawniających się. Sami duchowni bowiem nie są bez winy. – Niewątpliwie brakuje też wielkiej osobowości w Kościele. Takie osoby są, ale się nie pokazują – wskazuje profesor Krasnodębski.
Wszystko to zaś potęgowane jest przez internet, który błyskawicznie i bezlitośnie informuje o wszystkich przewinieniach duchownych – tak jak w przypadku księdza z bitą śmietaną na kolanach. Przy czym ksiądz profesor Szostek przypomina, że nie wszystko, co w internecie, jest godne uwagi. Jest to bowiem przestrzeń "silniej obciążona bezkarnością i nieodpowiedzialnością".
