
Politycy PiS konsekwentnie bronią pomysłu przyznania parlamentarzystom, ministrom i czołowym urzędnikom rządowym nawet 60-proc. podwyżek wynagrodzeń. W środę z kolejnym argumentem mającym przekonać Polaków, że te wydatki są konieczne wystąpił senator Stanisław Karczewski.
REKLAMA
– Zawsze moment będzie zły – mówił senator Prawa i Sprawiedliwości o podwyżkach dla polityków w programie "Gość Wydarzeń" na antenie Polsat News. – Zawsze będzie krytyka i źle... Natomiast też warto zwrócić uwagę, tak spojrzeć na to chłodnym okiem, bardzo racjonalnie: politycy nie mieli podwyżek i nie mieli urealnienia swoich zarobków od ponad 20 lat – utyskiwał Stanisław Karczewski.
Przypomnijmy, iż plany Zjednoczonej Prawicy próbuje zatrzymać opozycja. Koalicja Obywatelska przestawiła projekt specjalnej ustawy, która przewiduje uchylenie podpisanego już przez prezydenta Andrzeja Dudę rozporządzenia w sprawie podwyżek.
Głównym pomysłodawcą tego projektu był przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Część polityków walkę o większe pieniądze postanowiła więc uzasadniać argumentem z majątku Tuska. Tak uczynił między innymi wicerzecznik PiS.
– Władze PO powinny porozmawiać ze swoimi własnymi parlamentarzystami i może wytłumaczyć im, dlaczego decyzje o ich zarobkach ma podejmować człowiek, który – jak wyliczył kolega poseł Jan Kanthak – w czasie kilku lat w Brukseli zarobił tyle, na ile polski poseł przy dzisiejszych uposażeniach musiałby pracować 68 lat – stwierdził Radosław Fogiel podczas jednego z briefingów prasowych.
