Reklama.
Paweł Graś jest, a jakby go nie było – tak najkrócej można podsumować pracę rzecznika rządu. Dziennikarze nie mogą dodzwonić się do polityka, który tylko wybranym, a i tak nie zawsze, odpisuje na SMS-y. Za to aktywnie działa na Twitterze, gdzie koresponduje nawet z nieznanymi mu internautami.
Jest właściwie nieistniejący i nieużyteczny dla dziennikarzy. Choć w ostatnim czasie muszę przyznać, że odpowiada na SMS-y. To jedyne ożywienie jakie nastąpiło między mną, jako dziennikarzem jednego z czołowych tygodników, a rzecznikiem rządu. CZYTAJ WIĘCEJ
Paweł Graś w ramach polemiki z moim tekstem poskarżył się na mnie na twitterze redaktorowi naczelnemu. Nie raczył zadzwonić do mnie. A kiedy mu napisałem SMS, dlaczego atakuje mnie, pisząc do naczelnego na Twitterze, odpisał: Bo pana nie ma na Twitterze CZYTAJ WIĘCEJ