
Fundacja Kai Godek znów składa w Sejmie podpisy pod projektem ustawy "Stop LGBT". Działaczka ruchów pro life chce wprowadzić do polskiego prawa między innymi "zakaz propagowania orientacji seksualnych innych niż heteroseksualizm". Co to oznacza? Marsze równości byłyby całkowicie zakazane.
REKLAMA
Fundacja Życie i Rodzina ma w poniedziałek złożyć w Sejmie projekt ustawy "Stop LGBT". Jak można w nim przeczytać, zmiany, których się domaga, "hamują propagandę homoseksualną w przestrzeni publicznej".
Może cię zainteresować: Urodzona dzięki in vitro odpowiada Kai Godek. "Spod maski wyszła pełna jadu gęba"
"Doświadczenie wielu państw pokazuje, że homolobby najpierw prowadzi radykalną kampanię społeczną, a następnie przechodzi do realizacji swoich żądań w sferze prawa. Także w Polsce w trakcie parad tzw. 'równości' aktywiści LGBT otwarcie przyznają, że chodzi im o to, by wkrótce zalegalizować śluby par jednopłciowych i homoadopcje" – napisali aktywiści w ulotce rozesłanej do mediów.
Fundacja Życie i Rodzina chce zmienić prawo o zgromadzeniach w taki sposób, by demonstracje nie mogły dotyczyć między innymi "kwestionowania małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny", "propagowania rozszerzenia instytucji małżeństwa na osoby tej samej płci" czy "propagowania związków osób tej samej płci lub związków składających się z więcej niż dwóch osób".
Chodzi także o "{propagowanie możliwości przysposabiania dzieci przez osoby tej samej płci czy propagowanie orientacji seksualnych innych niż heteroseksualizm".
Jak wiadomo, Kaja Godek już kolejny raz forsuje pomysł, by całkowicie odebrać społeczności LGBT prawo do zgromadzeń. Poprzednio złożyła podpisy w listopadzie 2020 r. Wicemarszałek Sejmu Elżbieta Witek zdecydowała wówczas, że posłowie nie zajmą się propozycją ze względu na błędy proceduralne w projekcie. Fundacja Godek złożyła do Sądu Najwyższego skargę na decyzję Witek. SN uznał, że wpłynęła po terminie.
