Jarosław Gowin po gorzkim rozstaniu ze Zjednoczoną Prawicą zapewnił, że Porozumienie nie będzie opozycją "totalną". Polityk dał też wyraźny sygnał, z kim mógłby podjąć współpracę.
– Nie jest tajemnicą, że z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem przyjaźnię się i współpracuję od wielu lat ponad podziałami – zauważył Jarosław Gowin na antenie TOK FM. Jak zauważył, "Zjednoczonej Prawicy już nie ma". – Jest koalicja PiS, Solidarnej Polski plus przystawki i uciekinierzy z różnych partii – ocenił polityk.
Jednocześnie Gowin przyznał, że nie wstydzi się, iż Porozumienie było częścią koalicji rządzącej. – Porozumienie nie będzie opozycją totalną – zaznaczył polityk.
Były wicepremier w czasie audycji był pytany też o ostatnie posiedzenie Sejmu i decyzję dotyczącą reasumpcji głosowania. – Czy odwołanie Elżbiety Witek jest możliwe, pokaże sejmowa arytmetyka. Ja będę rekomendował głosowanie za odwołaniem – oświadczył. Jego zdaniem marszałek Sejmu mogła naruszyć prawo unieważniając przegrane przez PiS głosowanie związane z projektem anty–TVN.
Gowin pokusił się też o ocenę stanu polskich finansów. – Budżet się nie zepnie już w 2023 r. Mam tego pełną świadomość jako minister, który do niedawna odpowiadał za polską gospodarkę – oświadczył.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut