W piątek gościem "Faktów po faktach" w TVN24 był wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oraz poseł Lewicy Maciej Konieczny. Między politykiem PiS a prowadzącą program Katarzyną Kolendą–Zaleską wywiązała się kłótnia. Minister zarzucił jej stacji manipulację, a dziennikarka rządowi nieludzkie zachowanie.
– Wysłaliśmy już w niedzielę do Białorusinów propozycję pomocy, wysłaliśmy konwój z pomocą humanitarną i czekamy na ich zgodę. Ci ludzie są na terytorium Białorusi – powiedział w "Faktach po faktach" wiceszef polskiej dyplomacji Paweł Jabłoński. W ten sposób odniósł się do dramatycznej sytuacji migrantów, którzy głodni, chorzy i przemarznięci są uwięzieni bez pomocy na granicy między mundurowymi z Polski i Białorusi.
Prowadząca program Katarzyna Kolenda–Zaleska zapytała ministra, czy od teraz jego rząd "będzie mierzył człowieczeństwo w centymetrach". W odpowiedzi polityk PiS zarzucił dziennikarce, że mu przerywa mu, nie pozwalając faktom dotrzeć do opinii publicznej. Oskarżył też jej stację, że "powtarza propagandę Aleksandra Łukaszenki i stoi po jego stronie".
Pokazał także kartkę papieru z wydrukowanym kadrem z "Faktów" i stwierdził, że to "materiały propagandowe Łukaszenki". Tego dziennikarka nie wytrzymała i odpowiedziała, że jej stacja "mówi o człowieczeństwie" i o "ludziach, którzy cierpią"
– Proszę nas nie obrażać. Wy nie robicie dla tych ludzi nic. Nie pozwalacie księżom podejść z jedzeniem. Nie pozwalacie lekarzom podejść. Chcecie doprowadzić do tego, że ci ludzie umrą? – zapytała wzburzona Katarzyna Kolenda-Zaleska.
Minister odpowiedział jej, że rząd chce, żeby Polska nie była zalana falami migrantów, którzy "są celowo przywożeni przez służby Łukaszenki z Iraku, nie Afganistanu". – Kłamiecie regularnie, że to ludzie z Afganistanu. Dlaczego powtarzacie kłamliwe tezy Łukaszenki? – zapytał Jabłoński.
Dziennikarka wyjaśniła politykowi, że "niedokładnie ogląda" programy jej stacji, bo w materiale o akcji "Śluza", z którego pochodzi kadr przedstawiony przez ministra, był właśnie o propagandzie Łukaszenki.
– Nie, chodzi o to, by podali leki i wodę. Nie wstyd panu, panie ministrze? To katolicki kraj – wtrąciła Kolenda–Zaleska.
– Nie, wstyd mi, że działają dziennikarze, którzy wspierają Aleksandra Łukaszenkę – odgryzł jej się Jabłoński.
– To po co pan do nas przychodzi, skoro panu tak wstyd? – zapytała prowadząca program.
– Do pani widzów też chcę dotrzeć z faktami – odpowiedział Paweł Jabłoński. Na koniec dziennikarka jeszcze raz podkreśliła, że rząd "mierzy człowieczeństwo w centymetrach, a to nie jest tradycja Polski".
PiS kontra TVN
Przypomnijmy, że cały czas ważą się losy koncesji dla TVN24 oraz dalsze losy działalności TVN w Polsce. Do Senatu we wrześniu trafić ma projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, która de facto uniemożliwia TVN-owi nadawanie w Polsce na polskiej koncesji, ponieważ wyłącza z tej możliwości stacje z kapitałem spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut