
Premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie udzielonym "Wiadomościom" TVP odniósł się do zachowania posłów opozycji, którzy są aktywni na pograniczu białorusko-polskim, gdzie od kilkunastu dni koczują migranci. W ocenie szefa rządu, politykami tymi kieruje chęć zadbania o "autopromocję".
REKLAMA
Morawiecki w TVP o aktywności opozycji na granicy
– Myślę, że to jest próba autopromocji przede wszystkim. Oczywiście nie powinno to mieć miejsca i zdecydowanie apeluję do wszystkich, żeby dać spokojnie pracować naszym służbom, które chronią dobrze naszej granicy – tak Mateusz Morawiecki odniósł się do tego, co w okolicach miejscowości Usnarz Górny robi Franciszek Sterczewski z Koalicji Obywatelskiej oraz kilku innych posłów opozycji.Zdaniem premiera, konkurenci Prawa i Sprawiedliwości przeszkadzają Straży Granicznej, wojsku oraz policji w chronieniu Polski przed "falą nielegalnych imigrantów". W programie "Gość Wiadomości" nie mogło zabraknąć także przytyku wobec lidera KO. – Pamiętamy, że kiedy Donald Tusk był przewodniczącym Rady Europejskiej do Europy wlała się cała fala nielegalnych imigrantów – mówił szef rządu.
Który rząd wpuścił więcej migrantów?
To zapewne odpowiedź na komentarz, którym Tusk niedawno podsumował wydarzenia na wschodzie. "Polskie granice muszą być szczelne i dobrze chronione. Kto to kwestionuje, nie rozumie, czym jest państwo. Ochrona nie polega na antyhumanitarnej propagandzie, tylko sprawnym działaniu. Za czasów PiS polską granicę przekroczyło rekordowo dużo nielegalnych migrantów" – stwierdził przewodniczący Platformy Obywatelskiej.Jak wspominaliśmy w naTemat.pl, te słowa spotkały się z oburzeniem nie tylko w środowisku PiS. Ze względu na sformułowanie "nielegalni migranci" Tusk stał się antybohaterem stworzonego przez Instytut Zamenhofa poradnika, którym polskie media mają kierować się przy opisywaniu wydarzeń na granicach.
