Choć nadal jesteśmy zieloną wyspą na mapie europejskiej gospodarki, wkrótce możemy podzielić los największych bankrutów Starego Kontynentu – ocenia agencja Reutersa. Wszystko dlatego, że polscy urzędnicy wciąż nie potrafią zrozumieć, jak ważne jest inwestowanie w innowacyjność.
Nie wykorzystujemy naszego potencjału naukowego. A nawet jeśli to się udaje, polscy odkrywcy odnoszą sukcesy tylko i wyłącznie naukowe. Rzadko słychać, by za przełomowym wynalazkiem, czy odkryciem dokonanym nad Wisłą szły też sukcesy komercyjne, biznesowe. Owszem, nie brakuje polskich naukowców, którzy dzięki swojej ciężkiej pracy zarabiają krocie, jednocześnie pozwalając zarobić państwu. Z tym, że w takich przypadkach to państwo nazywa się Stany Zjednoczone, Szwecja, Niemcy, albo Wielka Brytania.
Dla urzędników czekać rok to nic. Dla naukowców to całe życie
Dziennikarze agencji Reutersa opisują historię dr. Mirosława Grudnia, naukowca i prezesa firmy Vigo Systems, której unikatowe rozwiązania wykorzystuje NASA do badań Marsa. Tak streszczone w jednym zdaniu dokonania Grudnia powinny kończyć się podsumowaniem, że to jeden z najbogatszych Polaków, a jego firma ma dla naszego państwa strategiczne znaczenie.
Niestety, dr Grudzień prawie stracił cały dorobek, gdy próbował zdobyć fundusze na rozwój swojego projektu. Jego firma, która wykonała czujnik do słynnego łazika Curiosity, szukała sposobu finansowania budowy nowego zakładu produkcyjnego. Ponieważ pożyczka bankowa na ten cel miała być częściowo spłacona ze środków UE, rząd musiał potwierdzić wniosek. I to zrobił, ale po roku, przez co Vigo Systems musiała opóźnić wprowadzenie na rynek nowatorskich rozwiązań.
- Urzędników nie obchodzi, czy dostanę kredyt dzisiaj, za rok, czy trzy lata. Oni nie mają pojęcia, że w nowoczesnych technologiach jeden rok opóźnienia w finansowaniu może oznaczać porażkę - tłumaczy naukowiec w rozmowie z Reutersem. A agencja podsumowuje wprost: "takie historie są w Polsce nagiminne".
Polska skończy jak Grecja?
I jej zdaniem, to gwóźdź do trumny, którą powoli budujemy naszej gospodarce. Dzisiaj jesteśmy bowiem tzw. zieloną wyspą, ale tylko dzięki temu, że motorem napędowym polskiego sukcesu są sektory nie wymagające wielkich wcześniej wielkich nakładów i dające relatywnie szybki zwrot kosztów. Tymczasem przyszłość leży w inwestowaniu miliardów w innowacje, a w tej kwestii jesteśmy w ogonie Europy.
"Aby konkurować w przyszłości, Polska będzie musiała zastąpić swoje niskie koszty innowacjami" - pisze Reuters. Dodając, że przed naszym krajem w tej chwili już daleka droga, by doścignąć resztę europejskiej stawki. Obecnie na głowę jednego Polaka przypadka 8 patentów. To co prawda o jeden więcej, niż w Grecji, ale aż o 258 mniej niż w Niemczech. Średnia unijna to 108 patentów.
Reuters przewiduje więc, że jeżeli szybko nie zmienimy w Polsce naszego podejścia do inwestowania w nowe technologie, podzielimy wreszcie los bankrutujących dziś Grecji, czy Portugalii. Te kraje również długo opierały konkurencyjność gospodarki na niskich kosztach produkcji. Gdy jednak przyszedł czas na zmiany, nie miały czego zaoferować na globalnym rynku.