Reprezentacja Polski im bliżej końca, tym więcej medali ma w swoim paraolimpijskim dorobku. Warto jednak wyróżnić tych sportowców, którzy dosłownie o kilka centymetrów, dziesiątki lub setne sekundy, tracą szanse na medale. W sobotę takimi przykładami byli Katarzyna Kozikowska i Tomasz Pauliński.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Podsumowując każdy dzień paraigrzysk w Tokio, poza medalistami informujemy również o tych, którzy startowali i najczęściej byli finalistami, a do zwycięstwa niewiele im zabrakło.
W sobotnią noc i poranek czasu polskiego w Tokio trwała rywalizacja parakajakarstwa. Katarzyna Kozikowska jest debiutantką olimpijską, której historię szerzej przedstawialiśmy w trakcie imprezy.
Polka przebrnęła przez eliminacje, półfinały, aby ostatecznie zawalczyć o medal w finale 200 m (klasa K3). Kozikowska zajęła ostatecznie czwarte miejsce, przegrywając medal o 0,4 sekundy.
Jak jednak widać, choć czwarta pozycja bywa dla sportowca najtrudniejsza, już teraz można zacierać ręce na paraigrzyska w Paryżu (2024).
Szczęścia nie miał też Tomasz Pauliński w pchnięciu kulą (F34). Polak osiągnął rezultat 11,09 m, poprawiając swój najlepszy wynik w sezonie. Do podium zabrakło... 27 centymetrów.
Paraolimpijczycy to z pewnością bardzo ambitna grupa sportowców, którzy często podporządkowują wszystko pod jeden występ, właśnie na największej imprezie sportowej. Jacek Czech, doświadczony parapływak, zamieścił wpis odnoszący się właśnie do tych przeżyć, już po starcie w Tokio.
Warto zatem doceniać również tych, którzy być może nie zapisali się na medalowej karcie historii, ale dali z siebie wszystko.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut