Czegoś takiego jeszcze nie było. Hitowo zapowiadający się mecz Brazylii z Argentyną w eliminacjach do mistrzostw świata został przerwany po dwóch minutach. Powód? Złamanie zasad kwarantanny COVID-19 przez czwórkę piłkarzy Argentyny. Na boisko wkroczyła policja i służby covidowe.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Można się było spodziewać wiele po klasyku Ameryki Południowej, ale na pewno nie takiego scenariusza. A wszystko za sprawą kłamstwa, którego dopuściła się czwórka piłkarzy argentyńskiej kadry, którzy na co dzień występują w angielskiej Premier League.
Mimo tego Argentyńczycy zeznali, że w minionych czternastu dniach... nie byli w Wielkiej Brytanii. Przez co mieli być zwolnieni z konieczności przebycia przymusowej, 10-dniowej kwarantanny na terenie Brazylii.
Emiliano Buendia, Emiliano Martinez z Aston Villi oraz Giovanni Lo Celso i Cristian Romero z Tottenhamu zrobili coś, czego zrobić nie powinni. Inną kwestią jest, że przed meczem sugerowano, iż wymieniona czwórka (trzech wyszło w podstawowym składzie) zagra w meczu.
Show przed kamerami?
Można odnieść wrażenie, że policja oraz pracownicy agencji Anvisa (brazylijski organ odpowiedzialny za kontrolę COVID-19) zrobili "ustawkę" telewizyjną.
Czym innym bowiem słuszność postępowania - złamanie zasad kwarantanny nie powinno mieć miejsca - ale można było to zrobić przed meczem, a nie w jego trakcie. Obrazki z zatrzymania piłkarzy i przepychanek, obiegły cały świat.
Interweniować próbowali piłkarze, sztaby szkoleniowe, ale brazylijski sanepid był niewzruszony. Nie pomogło również wstawiennictwo przedstawicieli CONMEBOL (odpowiednik UEFA z Ameryki Południowej) oraz sędziów meczu.
Zachowanie policji oraz służb walczących z łamaniem obostrzeń COVID-19 zostało potępione przez argentyński i brazylijski związek piłki nożnej. Oba w podobnym tonie, dziwią się takiemu sposobowi "rozwiązania" tej sytuacji.
Co dalej? Wydaje się, że kary dla czwórki zawodników będą nieuniknione. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje ponowne rozegranie meczu Brazylijczyków z Argentyńczykami. Możliwy jest też walkower na niekorzyść Lionela Messiego i spółki za niedopilnowanie przestrzegania zasad przez piłkarzy.
Na koniec całego zamieszania Brazylijczycy zorganizowali... otwarty trening dla kibiców, którzy pojawili się na stadionie. Goście za to po przeciągających się negocjacjach, spakowali torby i ruszyli w drogę powrotną.
Wiążące decyzje mają zapaść w ciągu najbliższych dni.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut