Tym razem miało być nowocześniej i z większą tolerancją. Dwa dni po przejęciu władzy w Kabulu świat usłyszał, że talibowie będą respektować prawa kobiet, że wybaczą swoim przeciwnikom i że chcą stworzyć tzw. inkluzywny rząd. Dziś, cztery tygodnie po tamtych wydarzeniach, widać co zostało z tych obietnic. Oto Taliban 2.0. Tak w tym czasie zmieniło się życie w Afganistanie.
15 sierpnia świat wstrzymał oddech. Nikt nie spodziewał się, że ofensywa talibów zakończy się tak szybko. Był szok, międzynarodowe trzęsienie ziemi. Potem przez wiele dni śledziliśmy wstrząsające relacje z kabulskiego lotniska, ewakuację tysięcy ludzi, chaos i coraz większe panoszenie się talibskich wojowników.
Z każdym dniem z niedowierzaniem słuchaliśmy też kolejnych obietnic ludzi, którzy za swoich poprzednich rządów zamknęli kobiety w domach i na lata wstrzymali rozwój Afganistanu.
Tym razem mówili o szanowaniu praw kobiet, o tym, że nowy rząd będą tworzyły wszystkie grupy etniczne, a może i będą w nim również kobiety, a także o tym, że wybaczyli swoim przeciwnikom, którzy z nimi walczyli.
– Nie będzie dyskryminacji, nie będzie przemocy, pozwolimy kobietom pracować i uczyć się w ramach podstawowych zasad naszego prawa muzułmańskiego. Jesteśmy muzułmańskim narodem, tak było 20 lat temu i tak jest teraz. Ale oczywiście jeżeli chodzi o świadomość, dojrzałość i wizję, widzimy ogromną różnicę między nami 20 lat temu i teraz. Działania, które zamierzamy podjąć, są inne. To wynika z ewolucji naszego podejścia – usłyszał cały świat z ust rzecznika talibów Zabihullaha Mudżahida już 17 sierpnia.
Co zostało z tych obietnic?
Talibowie pokazują prawdziwą twarz
W niedzielę minęły cztery tygodnie od zdobycia Kabulu, 15 września minie miesiąc. W tym czasie w Afganistanie powstał rząd tymczasowy, talibowie zdobyli dolinę Pandższeru, ostatnią prowincję stawiającą opór, a 11 września – w symbolicznym dniu – wywiesili swoją flagę na pałacu prezydenckim w Kabulu.
Ogłoszono, że na uczelniach ma być segregacja pod względem płci, zaczął się koszmar kobiet, ale także dziennikarzy i innych grup społecznych, ruszyło ograniczanie praw, a także brutalne tłumienie demonstracji za pomocą biczy, batów i pałek.
Gdy w Polsce i Europie żyje temat afgańskich uchodźców, tu na dobre zaczęło się życie według talibskiej wizji.
– Wszystkie rządowe stacje radiowe zmieniono na religijne, na taki afgański odpowiednik Radia Maryja. W radio publicznym są wyłącznie kazania i zaśpiewy religijne. Prywatne stacje działają, ale ograniczyły programy. Tolo, najpopularniejsza prywatna stacja telewizyjna w Afganistanie, nie puszcza już bollywoodzkich filmów. One były wcześniej, choć zawsze były cenzurowane. Odkryte ramiona, częściowo odkryty biust, nagi brzuch – wszystko zawsze było wypikselowane. Ale nawet tego ta stacja już nie puszcza. Są filmy tradycyjne, fabularne, z Pakistanu, z krajów arabskich – mówi naTemat prof. Piotr Balcerowicz, arabista.
Każdego dnia talibowie pokazują prawdziwą twarz. Tylko w ciągu kilku ostatnich dni świat usłyszał, że:
wprowadzili zakaz demonstracji bez zgody Ministerstwa Sprawiedliwości.
podczas protestów w Kabulu i Heracie biczami zaatakowali kobiety, które burzyły się przeciwko nowemu rządowi i ograniczeniom.
zakazali uprawiania sportu przez kobiety[/b], co obejmie m.in. krajową kobiecą drużynę krykieta. – Grając w krykieta, mogą znaleźć się w sytuacji, w której ich twarz i ciało nie będą zakryte. Islam nie pozwala na to, żeby kobiety tak się pokazywały – argumentował Ahmadullah Wasik, wiceszef komisji talibów ds. kultury.
– Oczywiście, że oszukali Zachód. Zachód byłby naiwny, gdyby wierzył w ich słowa. Po zajęciu Kabulu mówiono, że są różne scenariusze. Ale najbardziej realny jest ten, który właśnie się realizuje – pójście w stronę autorytarnego państwa w stylu Arabii Saudyjskiej, gdzie kobiety mają minimalne prawa do edukacji, dostępu do służby zdrowia, po to, by społeczeństwo funkcjonowało, żeby gospodarka działała. Ale na realne prawa kobiet, prawa człowieka, liczyć nie można – komentuje w rozmowie z naTemat arabista.
– Pierwotne obietnice były bardziej nakierowane na świat. Były czynione w czasie, gdy wojska NATO i amerykańskie symbolicznie były jeszcze w Kabulu. Ale gdy ostatnie siły opuściły lotnisko, sporo się zmieniło – zauważa. Zwłaszcza dla kobiet.
Ubiór dla kobiet i segregacja w szkołach
Już na początku września świat obiegła informacja o dekrecie, który mówił o wprowadzeniu segregacji płciowej na prywatnych uniwersytetach. – Regres polega na tym, że co prawda dopuszczono edukację kobiet, ale uznano, że zajęcia w szkołach powinny odbywać się osobno. Kobiety mogą studiować, ale są oddzielone parawanem – komentował w rozmowie z nami prof. Balcerowicz.
Zgodnie z z tamtym dekretem kobiety miały być uczone tylko przez kobiety (lub starszych mężczyzn, jeśli brak wykładowczyń). "Muszą kończyć zajęcia 5 minut przed mężczyznami, by nie mogły się z nimi spotykać na zewnątrz" – relacjonował serwis Gandhara Radia Wolna Europa (RFE/RL), który przekazuje wiadomości z Afganistanu i Pakistanu, i który dotarł do dokumentu z 5 września.
Donosił, że talibowie wprowadzają również nowy "dress-code" dla kobiet na uczelniach, czyli obowiązek noszenia czarnych nikabów i zakrywania dłoni.
– Uznano, że powinny zakrywać się całe na czarno. Nigdy do tej pory kobiety afgańskie nie ubierały się na czarno. To wyraźnie wpływ arabski. Tak ubierają się kobiety w Arabii Saudyjskiej, w krajach Zatoki Perskiej, od 20 lat można też obserwować to w Syrii. Teraz kobiety w Afganistanie mają nosić nikab, czyli czarne stroje kompletnie zakrywające ciało. Wprowadzono też nakaz noszenia czarnych rękawiczek, które zakrywają dłonie kobiety. Tego typu reguł nigdy w Afganistanie nie było. To jest bardzo duży regres dotyczący stroju. Ta zmiana nastąpiła po wycofaniu wojsk natowskich – mówił nam kilka dni temu prof. Balcerowicz, gdy w mediach dużo pisano o tym dekrecie.
Choć, jak zaznaczył prof. Balcerowicz, doniesienia z Afganistanu na tamten moment wskazywały, że kobiety na uczelniach miały odsłonięte twarze.
"Talibowie nakazują kobietom na uniwersytetach zakrywać twarz" – grzmiały już jednak tytuły. Dziś wciąż nie wiadomo, jak będzie na 100 procent.
Jaki jest tradycyjny afgański strój
W niedzielę plany dotyczące segregacji w szkołach przedstawił nowy minister szkolnictwa. – Kobiety w Afganistanie będą mogły kontynuować naukę na uczelniach wyższych, w tym na studiach podyplomowych. Grupy studentów będą jednak podzielone ze względu na płeć, a strój islamski na zajęciach będzie obowiązkowy – zapowiedział Abdul Baki Hakkani. Nowy minister zapewniał, że obecna władza nie chce cofnąć się w czasie o 20 lat, ale nie zgodzi się na koedukację. – Zaczniemy budować na tym, co istnieje dzisiaj – przekonywał.
Powiedział też, że kobiety będą musiały obowiązkowo nosić hidżaby, ale nie wyjaśnił, czy studentki będą musiały zakrywać twarz. O nikabach nie mówił, nie wspomniał też o rękawiczkach.
Jednak dzień wcześniej w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia ubranych na czarno kobiet z Shaheed Rabbani Education University w Kabulu, które szybko obiegły świat.
"Talibowie wywierali presję, abyśmy zebrali się w auli uniwersyteckiej, rozdawali czarne szaty. Powiedzieli, że jeśli nie przyjdziesz, zostaniesz wyrzucony z uniwersytetu" – to jedna z relacji, którą na Twitterze przytoczył dziennikarz Natiq Malikzada.
Powszechny przekaz jest jednak taki, że była to manifestacja kobiet popierających reżim talibów i ich nowe prawa. Jak podaje AFP, było ich ok. 300, część również w czarnych rękawiczkach. Niektóre miały ze sobą dzieci, inne – jak pisze – były za młode na studentki.
Kobiety tak ubrane wyszły też na ulice.
Afgańczycy są w szoku, w mediach społecznościowych reagują, że to nie jest element afgańskiej kultury i nigdy, nawet w konserwatywnych rejonach kraju, czegoś takiego nie widzieli.
W zamian internet dosłownie zalały zdjęcia tradycyjnych, niezwykle barwnych, strojów afgańskich. Taką kampanię online robią dziś afgańskie kobiety w różnych krajach. "Z dumą noszę mój tradycyjny, afgański strój. Jest kolorowy i piękny. Nie taki, jak na zdjęciach, jakie ostatnio widzicie" – napisała na przykład dziennikarka Tahmina Aziz.
Czy zmieniła się świadomość talibów
Za poprzednich rządów talibów kobiety w Afganistanie były całkowicie wykluczone, dlatego dziś sam fakt, że pozwolono na ich edukację i opiekę medyczną, ma świadczyć o większej świadomości i nowoczesności talibów.
Prof. Balcerowicz: – Trzeba pamiętać, że talibowie z tamtych czasów mieli wtedy po 20-40 lat, teraz to osoby 60+. A obecni talibowie, którzy noszą broń, mają również po 20-40 lat, ale przez ponad 20 lat wychowywali się w innej rzeczywistości społecznej. Mają dostęp do mediów. W jednym z komunikatów wspomnieli, że tylko kobiety-nauczycielki mogą uczyć dziewczynki w szkołach i tylko kobiety-lekarki mogą leczyć kobiety. Samo to zarządzenie to też oczywiście regres, ale jest tu świadomość, że kobiety wymagają opieki zdrowotnej i nauki.
Poza tym wielkiej różnicy z tym, co było 20 lat temu, nie widać.
– Kobieta nie musi zasiadać w rządzie. To tak, jakby założyć jej na szyję coś, czego ona nie może unieść. Kobiety powinny rodzić, a protestujące kobiety nie mogą reprezentować wszystkich kobiet w Afganistanie – dowodził w Tolo TV rzecznik talibów. Jak wiadomo, w nowym afgańskim rządzie nie ma ani jednej kobiety, co wywołało protesty w Kabulu i Heracie. Zlikwidowano ministerstwo ds. kobiet.
– Ten rząd jest praktycznie 100-procentowo skrajnie pasztuński, wykluczający wszystkie inne grupy etniczne i religijne. Nie ma w nim żadnych Tadżyków, Uzbeków, Hazarów – zwraca uwagę ekspert.
Co więcej, na czele MSW stanął człowiek, za którego głowę Amerykanie oferują 5 mln dolarów nagrody. To Siradżuddin Hakkani, lider sprzymierzonej z talibami siatki Hakkanich, która przez USA uznawana jest za organizację terrorystyczną. Jego pierwszą decyzją na stanowisku był dekret o zakazie demonstracji.
– W tym rządzie są też inne osoby powiązane z siatką Hakkanich, np. pośrednio powiązane z ruchem Tehrik-i-Taliban Pakistan, czyli organizacją talibów pakistańskich. To są terroryści odpowiedzialni za zamach na szkołę w Pakistanie i śmierć dzieci, czy na bazę w Karaczi w 2014 roku. Te osoby pośrednio są reprezentowane w tym rządzie afgańskim. Struktura tego rządu nie wróży nic dobrego – uważa nasz rozmówca.
Ale chyba nic z tego, co zadziało się w Afganistanie w ciągu tych pierwszych czterech tygodni, tego nie wróży.