Podczas meczu Polska-Anglia kamery niejednokrotnie pokazywały sektor, na którym zasiadają przedstawiciele rządu. Wspólnie z Piotrem Glińskim i Jackiem Kurskim kibicowała m.in. prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska. Czy powinno to wzbudzać jakiekolwiek wątpliwości? – Nie robiłbym z tego wielkiej sensacji – skomentował w rozmowie z naTemat prof. Andrzej Rzepliński.
– Może rzeczywiście sędzia jest kibicką i wytykanie tego w mediach nie jest chyba potrzebne – ocenił były prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński.
Czy więc fakt, że obecna prezes TK Julia Przyłębska kibicowała z konkretnymi politykami na jednej trybunie może wzbudzać jakiekolwiek wątpliwości i prowadzić do pewnych wniosków na temat niezależności sądownictwa w Polsce? Dla profesora byłoby to swego rodzaju wyolbrzymienie.
– Dla mnie to nie jest temat. Ani to jej nie pomoże, ani to jej nie zaszkodzi. To, z kim ona była na meczu i tak nie zmieni mojej ogólnej opinii na jej temat – ocenił były prezes TK. Warto przypomnieć, że prof. Rzepliński już wiele razy wypowiadał się w negatywnym tonie na temat obecnego składu Trybunału Konstytucyjnego.
– To jest kompletna destrukcja sądownictwa polskiego. To kolejny, może śmiertelny cios, zadany rządom prawa – apelował profesor, gdy PiS ogłosiło nominację Krystyny Pawłowicz na sędziego Trybunału.
Podczas rozmowy z naTemat prof. Rzepliński podkreślił, że "kilka razy w roku, z jakichś państwowych okazji, szefowie najwyższych sądów i politycy też obok siebie stają i do pewnego stopnia jest to wtedy naturalne".
Przypomnijmy, że w czasie czwartkowego meczu Polska-Anglia Julia Przyłębska zasiadała na trybunie m.in. obok prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego oraz ministra kultury dziedzictwa narodowego i sportu Piotra Glińskiego.
W krytycznym tonie do tego typu "newsa" odnieśli się internauci. "Oni się już z niczym nie kryją", "Prezes TK na jednej loży ze stroną w swoich wyrokach. Wymowne...", "Taka niezawisła, niezależna..." – komentowano w mediach społecznościowych.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut