
Nie pomogły przygotowania i wyjątkowe środki bezpieczeństwa. Cały czas rośnie liczba ofiar huraganu Sandy, która aktualnie zatrzymała się na 13 osobach. Sztormowa fala wdarła się już na dolny Manhattan w Nowym Jorku.
REKLAMA
Kilkoro Amerykanów zginęło już m.in. z powodu połamanych drzew, które zwaliły się na ich domy i podwórka. Burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg nazwał Sandy "sztormem stulecia". Fala wdarła się na ulice Manattanu, gdzie od 22 czasu lokalnego bez prądu było 250 tysięcy domów.
W niedalekim New Jersey liczba ta sięgała blisko miliona. Jak informuje Onet, który powołuje się na CNN, woda zalewa ulice Nowego Jorku i po raz pierwszy w historii dostała się nawet do tuneli nowojorskiego metra. Jedną z poważniejszych obaw jest także los dźwigów, które stoją na terenie budowy wieżowców. Jeden z nich już się nadłamał, a pozostają obawy, że pozostałe mogą runąć.
Wschodnie wybrzeże USA jest w tej chwili całkowicie wyludnione. W Waszyngtonie na ulicach nie ma niemal nikogo. Pozamykane są wszystkie stacje benzynowe, sklepy, bary i restauracje. Nie funkcjonuje komunikacja miejska. CZYTAJ WIĘCEJ
źródło: onet.pl
Skala zniszczeń i siła Sandy poskutkowały zmianą jej kategorii z huraganu na burzę post-tropikalną.
źródło: onet.pl

