Kolejny rekord Gerda Müllera nie dla Roberta Lewandowskiego. Ogromny pech naszego snajpera
Krzysztof Gaweł
24 września 2021, 22:23·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 września 2021, 22:23
Każda seria kiedyś się kończy i tak też stało się w piątek ze strzelecką serią Roberta Lewandowskiego w barwach Bayernu Monachium. Polski snajper miał wielkiego pecha, trafił w poprzeczkę, później gola zabrał mu rywal i po piętnastu meczach ze strzeloną bramką tym razem został z niczym. Kolejny rekord Gerda Müllera musi poczekać, Bayern Monachium ograł Greuther Fuerth 3:1 (2:0), ale nie zachwycił.
Reklama.
Robert Lewandowski na tropie rekordów Gerda Müllera po raz kolejny chciał przejść do historii. W piątek Bayern Monachium mierzył się na wyjeździe z ostatnim w Budeslidze Greutherem Fuerth. Polski snajper trafiał dla Die Roten w kolejnych 15 meczach ligowych, rekord Müllera wynosił 16 spotkań. Wystarczyło więc choć raz pokonać bramkarza czerwonej latarni. Nic prostszego, prawda?
Wynik meczu na Sportpark Ronhof Thomas Sommer otworzył już w 10. minucie meczu Thomas Müller, który płaskim strzałem wykończył akcję Alphonso Daviesa lewą flanką. Kanadyjczyk podawał do napastników, ale jeden z rywali trącił piłkę, do której dopadł Müller i z wielkim spokojem otworzył wynik. Bayern dominował, szukał kolejnych bramek i podwyższył wynik.
Wszystko działo się w 31. minucie, Leroy Sane rozegrał piłkę przed polem karnym rywali, wycofał do Joshuy Kimmicha, a ten płaskim strzałem zmieścił piłkę tuż przy słupku bramki gospodarzy. Wydawało się, że Die Roten rzucą się na rywala i kolejne gole są kwestią czasu. Blisko szczęścia był w 40. minucie "Lewy", po rzucie rożnym piętą skierował piłkę w stronę bramki, ale ta odbiła się tylko od poprzeczki. Ale to byłby cudny gol!
A jeszcze przed przerwą z boiska powinien wylecieć Leroy Sane, który chciał kopnąć piłkę, trafił jednak w nogi rywala i zagrał bardzo brutalnie. Sędzia Robert Schroder był jednak łaskawy i pokazał zawodnikowi żółtą kartkę. Nie miał za to litości po przerwie, gdy w 48. minucie Benjamin Pavard wyprostowaną nogą zaatakował jednego z rywali. Francuz od razu zobaczył czerwoną kartkę i mistrzowie Niemiec grali osłabieni.
Ale i tak atakowali, szukali kolejnych goli, a Robert Lewandowski rekordu Gerda Müllera. W 68. minucie Polak dostał piłkę tuż przed bramką, walczył o pozycję z Sebastianem Griesbeckiem, który w ostatniej chwili go wyprzedził i pokonał własnego bramkarza. Kapitan reprezentacji Polski tylko pokręcił głową, czas uciekał, a on miał w piątek sporego pecha.
Do końca meczu Polak szukał swojej okazji na gola, ale mistrzowie Niemiec z rzadka niepokoili defensywę Greuther Fuerth przed jej bramką. Miejscowi za to szukali honorowego trafienia, aż w 88. minucie Cedric Itten głową zaskoczył z bliska Manuela Neuera. Robert Lewandowski do końca próbował, ale bez wsparcia kolegów nie dał rady. Kolejny rekord Gerda Müllera nie dla Roberta Lewandowskiego, przynajmniej nie teraz.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut