Ten raport wstrząsnął nie tylko Francją. Po ponad dwóch latach badań ws. francuskiego Kościoła specjalna komisja wyliczyła, że w latach 1950-2021 aż 216 tys. dzieci padło ofiarą 3 tys. księży-pedofilii. Okazuje się, że w Polsce przygotowanie podobnego raportu byłoby niemożliwe. Przewodniczący polskiej komisji Błażej Kmieciak wskazał na rażącą różnicę w podejściu do problemu Kościołów we Francji i w Polsce.
Dziennikarz zajmujący się tematyką społeczną, polityczną i kryminalną. Autor podcastów z serii "Morderstwo (nie)doskonałe". Wydawca strony głównej naTemat.pl.
Francuski raport przynosi szokujące liczby. W ciągu ostatnich 70 lat spośród 115 tysięcy francuskich księży i zakonników ponad 3 tys. dopuściło się aktów pedofilii. Ofiarami byli głównie chłopcy w wieku od 10 do 13 lat. Nadużycia duchownych to 4 proc. takich przestępstw w całym społeczeństwie francuskim.
Na czele komisji, która badała sprawę, stał Jean-Marc Sauve. Wcześniej pojawiały się obawy, że Sauve nie gwarantuje bezstronności, bo sam jest żarliwym katolikiem. Dziś nikt takich zarzutów już nie stawia. Podkreśla się, że raport jest rzeczowy i obiektywny. Dokument m.in. wskazuje, że francuski Kościół przez lata wykazywał "rażącą obojętność" na problem.
Komisja Sauve'a w swojej pracy opierała się na archiwalnych dokumentach kościelnych, świeckich, sądowych, świadectwach ofiar i publikacjach prasowych z lat obejmujących badany okres.
Doniesienia z Francji ostro skomentował ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, od lat zaangażowany w walkę o oczyszczenie Kościoła z księży-pedofili i rozliczenie tego procederu. "W Polsce natomiast wciąż trwa przepychanka Prymasa Polski i Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży z komisją Błażeja Kmieciaka o to, czy i w jakim zakresie można wydać akta. No cóż, to walka na czas, aby zmarli sprawcy i sprawy się przedawniły" – zauważył.
Na uwagi ks. Isakowicza-Zaleskiego zareagowało na Twitterze Biuro Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. Padło wyjaśnienie, że w Polsce Kościół nie może wydać Państwowej Komisji ds. Pedofilii dokumentów obciążających księży-przestępców, bo... one nie do niego nie należą.
"Kościół w Polsce nie jest upoważniony do wydania akt, ponieważ nie jest ich właścicielem. Podobne sprawy rozstrzyga się w ramach tzw. międzynarodowej pomocy prawnej, czyli w tym przypadku między Stolicą Apostolską a rządem danego kraju" – czytamy w wyjaśnieniu Biura Delegata KEP, które odsyła do wywiadu z prymasem abp. Wojciechem Polakiem.
Do dyskusji włączył się Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii, zadając celne pytanie: jak to jest, że we Francji się udało, a w Polsce jest to niewykonalne?
Kmieciakowi odpowiedział m.in. ks. Mateusz Markiewicz, zwracając uwagę, że we Francji doszło do porozumienia komisji ds. pedofilii z tamtejszymi diecezjami o dostępie do ich archiwów.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut
Czytaj także:
Reklama.
Błażej Kmieciak
Księża piszą na TT i ja wyjątkowo pytanie tutaj zostawię. Czy mam rozumieć, że Komisja francuska badała m in. dokumenty kościelne z ostatnich 70 lat i w wypadku Francji akta te nie należą do Watykanu, a w wypadku polskich kurii należą? Pytam poważnie, bo chodzi o poznanie prawdy.