Stefan W., który jest podejrzany o zabójstwo Pawła Adamowicza, w chwili popełniania czynu miał ograniczoną poczytalność – wynika z najnowszej, trzeciej opinii biegłych. Oznacza to, że morderca prezydenta Gdańska będzie mógł stanąć przed sądem. Należy jednak pamiętać, że śledczy wciąż mogą poprosić o kolejną opinię.
Przypomnijmy, że na polecenie prokuratury w sprawie poczytalności Stefana W. wypowiadały się już trzy zespoły biegłych. Pierwszy, krakowski zespół stwierdził, że morderca Pawła Adamowicza był niepoczytalny.
Drugi pod kierownictwem dr. hab. Janusza Heitzmana ocenił, że w momencie ataku na prezydenta Gdańska poczytalność Stefana W. była w znacznym stopniu ograniczona, ale że za popełnioną zbrodnię może on odpowiedzieć przed sądem. Trzecia opinia biegłych w sprawie mordercy Pawła Adamowicza trafiła do gdańskiej prokuratury we wrześniu.
Jak się okazuje, wnioski z najnowszej opinii są takie same, jak w przypadku opinii drugiego zespołu biegłych. Biegli stwierdzili bowiem, że Stefan W. w chwili popełniania czynu miał ograniczoną poczytalność, a to oznacza, że nie był on niepoczytalny i za swoje czyny może stanąć przed sądem.
Stefan W. nie był niepoczytalny. Prokuratura może skierować do sądu akt oskarżenia
– W przypadku ograniczonej poczytalności do sądu może zostać skierowany akt oskarżenia. Sąd może uwzględnić ograniczoną poczytalność oskarżonego przy wymiarze kary – wyjaśniła w rozmowie z Onetem rzeczniczka gdańskiej prokuratury Grażyna Wawryniuk.
Należy jednak podkreślić, że śledczy wciąż mogą poprosić o kolejną opinię, a sprawa znów może się wydłużyć. – Zarówno druga i trzecia opinia potwierdziły, że Stefan W. miał ograniczoną poczytalność, a to oznacza, że może stanąć przed sądem. Byłbym bardzo zdziwiony, gdyby trzecia opinia została zakwestionowana przez prokuraturę – skomentował pełnomocnik poszkodowanej rodziny, mecenas Jerzy Glanc.
Dodajmy, że w styczniu 2020 roku ujawniono cytaty z listu, jaki Stefan W. napisał do swojego brata. Z korespondencji wynikało, że zamachowiec wszystko planował i prawdopodobnie zdawał sobie sprawę z konsekwencji. Co więcej, liczył, że szybko wyjdzie na wolność.
Nożownik miał powtarzać także, że skoro Gdańsk "należy" do Platformy Obywatelskiej, to on chce, aby jego sprawą zajęli się sędziowie w innym mieście. Miał również stwierdzić: "tylko Ziobro może mnie uratować".
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut