Skandal podczas londyńskiego maratonu. Polacy oszukali organizatorów, będzie śledztwo
redakcja naTemat
10 października 2021, 12:10·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 10 października 2021, 12:10
Londyński maraton to jedna z najbardziej pożądanych imprez biegowych w Europie, by wziąć w nim udział trzeba mieć sporo szczęścia w losowaniu i zapłacić niemałe pieniądze. W tym roku głośna stała się sprawa Polaków, którzy dopuścili się oszustwa w trakcie biegu. jak się okazuje, jedno z nich skopiowało numer startowy i pobiegło nielegalnie.
Reklama.
Wśród najpopularniejszych maratonów na Starym Kontynencie trzeba wymienić te w Berlinie, Sztokholmie, Paryżu, Rzymie oraz Londynie. Choć w tym ostatnim pobiegło w tym roku 40 tysięcy osób, zapisać się wcale nie jest łatwo. Trzeba zapłacić 125 funtów, a do tego mieć szczęście w losowaniu, bo chętnych jest kilkukrotnie więcej, niż miejsc.
Polska para, która wzięła przed tygodniem udział w biegu, wpadła na oszustwie, które opisały szeroko branżowe media dla biegaczy. O co chodzi? Polska biegaczka zdobyła pakiet startowy z numerem "11250", a jej partner... skopiował jej numer. Być może nie został wylosowany, a może w ogóle nie starał się o tenże.
Oszustwo szybko wyłapali inni biegacze, para biegła przez niemal pięć godzin ramię w ramię, do tego została uwieczniona na licznych zdjęciach, które tradycyjnie robi się biegaczom na trasie. A stąd jest już krótka droga, by znaleźć imię i nazwisko uczestnika na liście startowej, a później odnaleźć go na przykład w social mediach.
Biegacze poruszeni zachowaniem Polaków - ci biegli w koszulkach z naszym godłem - zdecydowali się zgłosić sprawę organizatorom, którzy obiecali zbadać ten przypadek. Jak sami wspominali na Twitterze czy Facebooku, takich przypadków podczas biegu było więcej i nie jest to nowa praktyka. Ale wciąż jej ocena się nie zmienia. Wstyd.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut