Nieoczekiwanie i wbrew ministrowi finansów Jackowi Rostowskiemu rząd zrezygnował z projektu zmniejszenia stawki procentowej akcyzy na wybory tytoniowe. – Wbrew wytycznym WHO, przykładom pozostałych członków UE i dobru budżetu państwa – mówi naTemat prezes Polskiego Związku Plantatorów Tytoniu, Przemysław Noworyta.
Dlaczego związek plantatorów popiera obniżenie akcyzy na papierosy?
Po pierwsze, mniejsza cześć procentowa a większa kwotowa, to z punktu widzenia plantatorów także mniejsze prawdopodobieństwo wojen cenowych pomiędzy producentami wyrobów tytoniowych. A to przerabialiśmy już kilka lat temu, gdy nasze przychody znacząco spadły w związku z tym, że koncerny zaczęły między sobą ostro konkurować cenowo. Obawiamy się, że pozostawienie akcyzy procentowej na dotychczasowym, wysokim poziomie znowu spowoduje takie skutki.
Drugą kwestią są natomiast podatki. Uważam, że z w kontekście stabilności budżetu i przewidywalności dochodów budżetu państwa z akcyzy na wyroby tytoniowe, obniżenie części procentowej gwarantowałoby uniezależnienie wpływów budżetowych od ewentualnych manewrów cenowych pomiędzy koncernami. Przecież sam minister finansów o tym mówił. Dlatego zmiana decyzji jest dla nas całkowicie niezrozumiała.
Jak niższa akcyza ma się do zdrowia publicznego? Niższa akcyza, to więcej palaczy?
Postąpiono własnie wbrew najnowszym wytycznym WHO. Bo Światowa Organizacja Zdrowia zaleca obniżanie części procentowej akcyzy, co w jakiś sposób wpływa podobno lepiej na zachowania palaczy. W Europie również zdecydowanie panuje tendencja do stosowania takich rozwiązań. Polska należy tymczasem do krajów, które utrzymują bardzo wysoką stawkę procentową.
Minister Jacek Rostowski jeszcze do niedawna bardzo mocno forsował wszystkie przywołane przeze mnie argumenty. Nie tylko te dotyczące przewidywalności dochodów, ale i powoływał się właśnie na dyrektywę WHO i przykłady krajów UE, gdzie z powodzeniem obniżono cześć procentową.
Dlaczego premier Donald Tusk nagle postanowił zmienić wniosek Jacka Rostowskiego i zostawić akcyzę procentową na poziomie 31 proc.?
Nie nam, plantatorom wyrokować, dlaczego tak się stało. My się tylko obawiamy jakie będą tego konsekwencje. Mamy i tak o wiele więcej innych problemów. Jak na przykład niespójna polityka rolna po roku 2013, możliwość zniesienia subsydiów. A także problemy z unijną dyrektywą tytoniową, niemalże "delegalizującą" w swoim projekcie palenie papierosów w UE i tym samym mogącą spowodować zmniejszenie zapotrzebowania na tytoń.
Trudno mi powiedzieć, z jakiego powodu premier Donald Tusk przyjął taką koncepcję jeżeli chodzi o akcyzę. W mojej ocenie, oznacza to co najmniej kilkaset milionów złotych mniej z podatku akcyzowego w przyszłym roku. No ale to już decyzja premiera...
Dlaczego Związek tak długo milczał? Przecież plantatorów ta decyzja może dotknąć znacznie bardziej, niż np. koncerny tytoniowe.
Wypowiadaliśmy się w tej sprawie na pewnym etapie, wysłaliśmy specjalne pismo do premiera, w którym daliśmy jasny sygnał, że skoro rząd zamierza obniżyć część procentową akcyzy, szczegóły powinny być ustalane już pomiędzy koncernami i Ministrem Finansów.
Jednak nie wszyscy producenci tytoniu są tego samego zdania.
Jest też inny, znacznie mniej reprezentatywny związek producentów tytoniu, powiązany z Business Center Club, który nawet dziś uważa zupełnie co innego, niż my. Zrzeszeni w nim plantatorzy są zdania, że zbawieniem dla nas będzie utrzymanie wysokiej stawki procentowej.
Dziwi mnie to, ponieważ jest jeszcze jeden argument przeciwko temu. W naszym dobrze pojętym interesie leży, by jak najczęściej używany był surowiec wysokiej jakości, który własnie my produkujemy. Chodzi o produkcję papierosów z górnej półki, bo w coraz lepszych, droższych papierosach ma dziś zastosowanie nasz polski tytoń. A teraz wskazuje się na niższą półkę, która na pewno nie jest naszą przyszłością.