Adam Szłapka złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez Mateusza Morawickiego, Michała Dworczyka, Julię Przyłębską i Tadeusza Rydzyka. Zawiadomienie jest związane z treścią maili, które miały wyciec w ramach tzw. afery e-mailowej. – Jeśli Ziobro tym się nie zajmie, to znaczy, że kryje i szefa rządu, i ministra – ocenił przewodniczący Nowoczesnej.
15 października Adam Szłapka poinformował, że w związku z informacjami ujawnionymi w tzw. aferze e-mailowej składa zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez czołowych polityków PiS
Zawiadomienie dotyczy 16 osób. Wśród nich znaleźli się m.in. Mateusz Morawiecki i Michał Dworczyk
Podczas piątkowej konferencji Adam Szłapka ocenił, że korespondencje mogące pochodzić ze skrzynki mailowej szefa KPRM Michała Dworczyka ukazują nie tylko "nieetyczne i niemoralne" postawy rządzących, ale stanowią również "bogatą dokumentację zjawisk noszących znamiona popełnienia przestępstwa".
– Prokuratura nic w tej sprawie nie zrobiła. W związku z tym ja – nie przesądzając o tym, które z tych maili są prawdziwe, a które nie – przygotowałem zawiadomienie do prokuratury. To są 24 strony, 17 spraw, 12 paragrafów z Kodeksu karnego, 16 osób – poinformował przewodniczący Nowoczesnej.
Zawiadomienie przygotowane przez Szłapkę dotyczy możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez: Michała Dworczyka, Mateusza Morawieckiego, Tomasza Matynię, Tadeusza Rydzyka, Julię Przyłębską i Annę Bielecką.
W ocenie Szłapki, ujawnione maile ukazują obraz państwa, w którym "urzędnicy i najważniejsze osoby sprawujące władzę robią wszystko, by ukryć prawdę, kłamać lub przemilczeć problemy, wobec których obowiązkiem jest podjęcie działań lub poinformowanie o nadużyciach odpowiednich służb".
Zdaniem przewodniczącego Nowoczesnej, jeśli prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie zajmie się tą sprawą, to znaczy, że kryje on i szefa rządu, i ministra.
Afera e-mailowa nie wyhamowuje
Przypomnijmy, że 15 lipca z serwisu Telegram zniknął jeden z kanałów, na którym przez ponad miesiąc publikowano wiadomości mogące pochodzić z prywatnych skrzynek mailowych polityków związanych z obozem rządzącym.
Z doniesień mediów wynikało, że usunięcie kanału to rezultat interwencji polskiego rządu, który podkreślał, że w aferze mailowej pojawiają się też wiadomości nieprawdziwe. Jak się później okazało, kanał zdążył odrodzić się w ciągu jednej doby i nie tylko wznowił publikację materiałów, ale też udostępnił do pobrania swoje archiwum.
Obecnie domniemane rozmowy polityków PiS zamieszczane są przede wszystkim na stronie poufnarozmowa.com. Rzecznik rządu Piotr Müller pod koniec września oznajmił, że zgodnie z zaleceniami ekspertów "konsekwentnie" nie będzie komentować informacji, które pojawiają się na kanałach wykorzystywanych przez grupę hakerską. Jak wskazywał, publikowane przez hakerów treści są przedmiotem walki dezinformacyjnej.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut