Jolanta Kwaśniewska, była pierwsza dama, na dłuższy czas zniknęła z życia publicznego. Teraz jednak uznała, że czara goryczy się przelała, dlatego postanowiła zabrać głos. – Coś we mnie pękło. Musiałam pokazać, że to, co się dzieje w Polsce, nie jest mi obojętne. Mój mąż jest nadal aktywny politycznie, a ja zajmowałam się aktywnością charytatywną i fundacją. Tylko jak to robić spokojnie, gdy niedaleko w lasach giną ludzie? – stwierdziła w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.
Była pierwsza dama przyznała, że do tej pory włączała się w manifestacje, ale nie chciała być na świeczniku. Odmawiała także wtedy, gdy zapraszano ją na scenę. "Nie miałam potrzeby dopisywania się do listy matek ich sukcesu. Jednak coraz więcej osób podchodziło do mnie - i nadal podchodzi - żaląc się, że brakuje im mojego głosu. Musiałam coś zrobić, bo nie umiem traktować obojętnie spraw, które są dla mnie ważne" – zaznaczyła.
To, co ją przeraża, to kwestia antyunijnej polityki, reforma sądownictwa PiS, czy sytuacja na granicy z Białorusią.
"W tej chwili musimy minimalizować cierpienie i ograniczać liczbę ludzkich dramatów. To priorytet. Jak go zrealizować? Dopuśćmy na granice organizacje humanitarne, służby medyczne, wolontariuszy. Inaczej wysyłamy w świat sygnał o naszej bezduszności, zwłaszcza wypychając na Białoruś tych, którym udało się przedostać do Polski. W historii naszego kraju wielokrotnie doświadczyliśmy, czym jest emigracja" – stwierdziła.
Jolanta Kwaśniewska podkreśliła także, że chciałaby, aby chociaż dla matek, które koczują z dziećmi w lasach, utworzono korytarze życia, "zamiast rozwijać drut kolczasty i budować mur bez przetargów". Zaznaczyła też, że czuje się zdradzona przez własne państwo.
Pytana o polityczne kwestie dodała, że przez lata o jej głosie w wyborach decydowała zasada "mniejsze zło". Teraz jednak chce z tym skończyć. Dodała, że bardzo podoba jej się Szymon Hołownia, który stara się myśleć programowo.
"Otoczył się ludźmi, którzy mają jakąś wizję Polski. Chciałabym głosować na wizję, a nie na kontrę. Wierzę, że politycy PiS-u poniosą w końcu karę za to, co zrobili, zwłaszcza z sądami, ale samo osądzenie ich nie odpowie nam na pytanie, co dalej z państwem, którym mamy kierować. Nawet osoba tak charyzmatyczna jak Donald Tusk nie załatwi za nas wszystkiego" – mówiła.
Pierwsze damy na granicy
Jolanta Kwaśniewska razem z Anną Komorowską w sobotę pojawiły się przed placówką Straży granicznej w Michałowie. Wzięły udział w proteście przeciwko niehumanitarnemu traktowaniu migrantów na granicy z Białorusią.