Kossakowski szczerze o swojej kondycji. "Jestem rozkojarzony. Ostatnio zgubiłem samochód"
redakcja naTemat
27 października 2021, 14:19·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 października 2021, 14:19
Przemek Kossakowski w najnowszym wywiadzie zdradził, że nie jest w zbyt dobrej kondycji psychicznej. – Jestem bardziej rozkojarzony. Ostatnio zgubiłem samochód – wyznał prowadzący "Down the road".
Reklama.
Przemek Kossakowski popularność zyskał dzięki swoim programom emitowanym na antenie TTV. Dał się poznać szerszej publiczności jako podróżnik, lubiący ekstremalny styl życia. Nie ukrywa również, że czasem lubi spędzać czas w dalekiej głuszy.
Kiedy wyszło na jaw, że to Kossakowski odszedł od dziennikarki, spadła na niego fala krytyki. Natomiast niektórzy uważali, że "Kosa" po prostu się zagubił. W ostatniej rozmowie z magazynem Kropka.TV, dziennikarz opowiedział co obecnie dzieje się w jego życiu.
– Przyznam, że wciąż czuję się czasem zagubiony, ale jednocześnie zachodzi we mnie dużo pozytywnych zmian. Jestem świadom swojej sprawczości, a przez to pewność siebie. Doszedłem też do etapu, w którym wiem, czego chcę – mówił.
Przyznał, że realizacja programu "Down the Road" jest bardzo wyczerpująca. – Robiłem programy, które miały reputację ekstremalnych, w istocie takie były, mam wrażenie, że po nich, mówiąc kolokwialnie, szybciej się sklejałem niż teraz – zdradził.
– Kiedyś bym powiedział, że jadę do lasu na Podlasie, tam się zaszywam, tydzień dwa i daję rade, jestem posklejany, mogę wracać. A tutaj siedziałem w lesie miesiąc i nie powiem, żeby wiele mi to dało – dodał.
Kossakowski zgubił swój samochód
Ujawnił też, że ostatnio jego stan psychiczny pogorszył się, co wywołało niepokój jego bliskich. – Cały czas mam wrażenie, że po tych realizacjach jestem bardziej rozkojarzony. Ostatnio zgubiłem samochód – oznajmił Kossakowski.
– Przyszedłem na parking, okazało się, że nie ma samochodu. Potem sobie przypomniałem, że wieczorem zaparkowałem go w innym miejscu, ale tam też go nie było. Wziąłem numery telefonu do monitoringu, a kiedy wyszedłem, to uznałem, że auto musi być w tym pierwszym miejscu. Poszedłem i on tam był, a ja stałem przed samochodem – opowiedział.
– Myślami cały czas błąkam się. Z natury jestem rozkojarzony, ale teraz to przechodzę już wszelkie granice. Niektórzy się tym niepokoją – podkreślił.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut