
Reklama.
Gdy królowa Elżbieta II była zmuszona odwołać swoją oficjalną wizytę w Irlandii Północnej, gdzie finalnie pojechał Boris Johnson, brytyjska prasa brukowa zaczęła insynuować, że coś dolega monarchini.
I wkrótce miało się to potwierdzić, bowiem Elżbieta II trafiła na noc do jednego z londyńskich szpitali, co zakomunikował oficjalnie rzecznik prasowy, żeby uniknąć dalszych domysłów. Teraz wiadomo, że miała wrócić do domu już nazajutrz, a hospitalizacja była podyktowana koniecznością zrobienia szczegółowych badań.
Osoba związana z dworem zapewniła prasę, że gorsze samopoczucie królowej nie ma nic wspólnego z koronawirusem, a lekarz zalecił Elżbiecie II wyłącznie odpoczynek.
Wygląda na to, że przecieki okazały się prawdziwe, bowiem Pałac Buckingham w oficjalnym komunikacie potwierdził, że 95-latka czuje się dobrze i ma zaplanowane na dziś wideospotkania z ambasadorami Korei i Szwajcarii w Wielkiej Brytanii.
Przeczytaj także: Elżbieta II odmówiła przyjęcia nagrody Seniora Roku. Królowa uważa, że "nie spełnia kryteriów"
Wygląda więc na to, że korona nie jest na razie zagrożona. Windsorowie, w szczególności zaś kobiety z tej rodziny, są zresztą znani z "długowieczności".
Wystarczy wspomnieć, że Królowa Matka odeszła w 2002 roku tuż przed swoimi 102 urodzinami, zaś babka Elżbiety II - Cecylia Bowes-Lyon - żyła 76 lat, co jak na kobietę urodzoną w połowie XIX wieku i bez dostępu do zdobyczy dzisiejszej medycyny jest dość sędziwym wielkiem.
Czytaj także: