Czy to służby nielegalnie włamały się do telefonu Krzysztofa Brejzy, by TVP mogła przed wyborami wspierać PiS i pokazywać sfałszowane sms–y szefa sztabu Koalicji Obywatelskiej? – TVP idzie ręka w rękę ze służbami tego rządu – mówi naTemat Arkadiusz Myrcha, poseł Platformy Obywatelskiej.
Politycy mówią jednym głosem – mamy do czynienia z niezwykle niebezpieczną, przestępczą operacją, której celem jest osłabienie i zdyskredytowanie demokratycznej opozycji.
"Polskie Watergate"
Poseł Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej nie ma wątpliwości – afera inwigilacyjna to kalka z tego, co w latach siedemdziesiątych działo się w USA.
– Mamy do czynienia z polskim Watergate. Kiedy byłem w Stanach Zjednoczonych, przedstawiciele Demokratów pokazywali mi, jak ekipa Nixona chciała ich zniszczyć w czasie kampanii. Prezydent Nixon powołał specjalny zespół, który właśnie temu służył. Wydawało mi się, że to już się nigdzie nie powtórzy, bo Nixon zapłacił za to bardzo wysoką cenę (w 1974 r. prezydent Nixon podał się do dymisji – red.). Dokładnie to samo mamy teraz w Polsce – ocenia Joński.
Mirosław Suchoń, dziś poseł Polski 2050 Szymona Hołowni, który do Sejmu wszedł jeszcze jako polityk Koalicji Obywatelskiej, przypuszcza, że śledzony był nie tylko Brejza, ale również inni członkowie sztabu wyborczego, w tym np. stażyści i wolontariusze.
– Nie wyobrażam sobie, by w demokratycznych krajach Europy mogło dojść do takiej sytuacji – mówi naTemat.
Za chwilę poseł Suchoń dodaje: – Kiedyś byłem przekonany, że istnieje granica, której ta władza nie przekroczy. Dziś już tak nie myślę.
"Państwo jak folwark"
Posłanka Magdalena Biejat (Partia Razem) wskazuje, że afera inwigilacyjna wpisuje się w politykę Zjednoczonej Prawicy. – To kolejny skandaliczny przykład tego, jak PiS wykorzystuje instytucje, które powinny służyć obywatelom i bezpieczeństwu publicznemu, do własnych interesów. Władza traktuje państwo jak folwark – ocenia Biejat.
Arkadiusz Myrcha, poseł Platformy Obywatelskiej, nie jest zdziwiony udziałem TVP w operacji wymierzonej w Brejzę. – TVP idzie ręka w rękę ze służbami tego rządu – mówi naTemat.
– Mechanizm jest ten sam: zakłamywanie rzeczywistości. Jeżeli komuś nie podobał się obraz nagrany przez operatora, to go zamazano. Jeśli służbom nie podobały się materiały, które zdobyły w sposób nielegalny z telefonu posła Brejzy, to dokonano manipulacji i fałszerstwa treści wiadomości – opisuje poseł Myrcha.
"Za rządów PiS–u nikt nie poniesie odpowiedzialności"
Poseł Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy uważa, że obecna władza nie rozliczy afery inwigilacyjnej.
– Za rządów PiS–u nikt nie poniesie odpowiedzialności, za rządów PiS-u ręka rękę myje, za rządów PiS–u Ziobro będzie robił wszystko, by sprawa utknęła w prokuraturze. Przyjdzie jednak czas wolnych mediów, wolnej prokuratury, odpolitycznionego wymiaru sprawiedliwości – zapowiada polityk.
Gdy pytamy posłów opozycji, czy mają pewność, że ich sms–y i mejle są prywatne, odpowiadają zgodnie, że nie. – Ja już od dłuższego czasu traktuję zarówno to, co jest przesyłane w telefonie, jak i to, co przesyłam w korespondencji mejlowej, jako coś, co może być potencjalnie infiltrowane przez ten rząd – podsumowuje poseł Mirosław Suchoń.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut