
Mocne słowa Wojciechowskiej o śmierci 30-letniej Izy. "Boję się o przyszłość kobiet w tym kraju"
Informacja o śmierci ciężarnej Izy wstrząsnęła Polską. Tymczasem swój głos na temat sytuacji kobiet w naszym kraju zabrała Martyna Wojciechowska. "Co jeszcze musi się stać, żebyśmy zatrzymali to szaleństwo?!" – napisała poruszona podróżniczka.

Reklama.
Jak relacjonowała dalej mecenas, zgodnie z informacjami przekazywanymi kobiecie przez lekarzy, "przyjęli oni postawę wyczekującą, powstrzymując się od opróżnienia jamy macicy do czasu obumarcia płodu, co wiązała z obowiązującymi przepisami ograniczającymi możliwości legalnej aborcji".
"Iza nie jest pierwszą kobietą, której życie zostało złożone na ołtarzu przez politycznych cyników i fanatyków. I niestety nie będzie ostatnią, bo zbrodniczy pseudowyrok Kaczyńskiego (oficjalnie: Przyłębskiej) jest batem na lekarzy" – napisała Anna Dryjańska, dziennikarka naTemat.
"Miała 30 lat, męża i małą córeczkę, którą osierociła. Jej serce też biło. Zakaz aborcji nie dotyczy tylko kobiet, które nie chcą donosić ciąży, ale też tych, które o dziecku marzą, ale kontynuacja ciąży oznacza dla nich zagrożenie życia lub śmierć. Tak było w tym przypadku" – zaczęła.
W dalszej części Wojciechowska opublikowała fragment oświadczenia rodziny zmarłej 30-latki. Podsumowała to własnymi słowami.
"Boję się o przyszłość nas, wszystkich kobiet w tym kraju, o przyszłość mojej córki, kiedy zdecyduje się na założenie rodziny… Co jeszcze musi się stać, żebyśmy oprzytomnieli i zatrzymali to szaleństwo" – czytamy.
Czytaj także:Reklama.