Fot. screen Twitter / Prawo i Sprawiedliwość

Polsat wyemitował spot Prawa i Sprawiedliwości, który uderza w Platformę. Kontrowersje wzbudza fakt, że materiał został określony jako "ogłoszenie społeczne", czyli takie, które powinno informować o rzeczach ważnych dla całego społeczeństwa.

REKLAMA
  • W telewizji Polsat ukazał się nowy spot Prawa i Sprawiedliwości, który mimo, że obecnie nie ma kampanii wyborczej, uderza w PO oraz w jej program
  • Zastrzeżenia budzi m.in. fakt, że został on sklasyfikowany jako "ogłoszenie społeczne"
  • Kontrowersyjne jest również pojawienie się materiału w Polsacie i TVP, ale już nie w TVN
  • Spot PiS na antenie Polsatu

    W nowym spocie PiS pokazano wypowiedzi i zachowania polityków PO. Pojawił się w nim m.in. bieg posła Franciszka Sterczewskiego z jedzeniem dla uchodźców na polsko-białoruskiej granicy, unijna komisarz Elżbieta Bieńkowska mówiąca o nałożeniu przez UE kar na Polskę oraz kontrowersyjna wypowiedź posła Sławomira Nitrasa o katolikach.
    Nie zabrakło również marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który sugeruje, że szpitali w Polsce powinno być mniej i Władysława Frasyniuka, który porównuje zachowanie Straży Granicznej do "postępowania śmieci". Dalej słyszymy z offu: Program Platformy Obywatelskiej – Po prostu pozwólmy im mówić.
    Wirtualne Media przypominają, że zgodnie z zapisami ustawy o radiofonii i telewizji, "ogłoszenia społeczne" mają dotyczyć spraw ważnych dla całego społeczeństwa np. dotyczące szczepień na koronawirusa. Portal sugeruje zatem, że Polsat mógł niewłaściwie opisać ogłoszenie, którego nadawcą jest PiS.
    – Nie spotkałem się z takim oznaczeniem. Do tej pory było to przeważnie "ogłoszenie płatne". W czasie kampanii wyborczej były „płatne ogłoszenia komitetów wyborczych", ale nie mamy kampanii, więc nie ma też komitetów – powiedział w rozmowie z portalem Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD.
    Czytaj także:
    Warto dodać, że w budżecie przeznaczonym na transmisję spotu w mediach nie uwzględniono TVN. O przyczyny takiej decyzji został zapytany poseł PiS Jan Mosiński.
    "Może TVN nie chce tego pokazywać, bo to pokazywanie prawdy, która obnaża bylejakość totalnej opozycji. Te zachowania, które obserwowaliśmy na granicy polsko-białoruskiej ze strony posła Koalicji Obywatelskiej Franciszka Sterczewskiego i innych polityków opozycji, nie przynoszą raczej im chluby" – skomentował Wirtualnym Mediom.
    Czytaj także:

    Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut