Do końca życia
Kiersznowski był aktywny zawodowo. W pamięci widzów zapisał się jako Wąski z filmu "Kiler", a jeszcze trzy miesiące temu grał Stefana Górkę w serialu "Barwy Szczęścia". – Smutno będzie bez Krzysia. To był piękny człowiek, ciepły i porządny, oraz fantastyczny artysta. Odszedł za młodo i za wcześniej. Łzy same cisną się do oczu – powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Tadeusz Chudecki, przyjaciel zmarłego aktora.
Pogrzeb filmowego "Wąskiego"
W czwartek 4 listopada nastał czas na pożegnanie z aktorem. Mszę żałobną odprawiono o godzinie 12 w stołecznym kościele pw. św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży. Wśród żałobników można było zauważyć m.in.
Bogusława Lindę, Marię Winiarską Lidię Popiel i Ilonę Łepkowską.