Wygląda na to, że niedawne spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z powiązaną z Władimirem Putinem francuską populistką Marine Le Pen nie było opłacalną inwestycją polityczną. Najnowszy sondaż Harris-Interactive sugeruje, iż wcale nie będzie ona najpoważniejszą konkurentką Emmanuela Macrona w zbliżających się wyborach prezydenckich.
Niedawno Mateusz Morawiecki spotkał się z Marine Le Pen, którą w PiS uznano za prawdopodobną następczynię Emmanuela Macrona
Sondaż Harris-Interactive dla "Challenges" wskazuje jednak, że liderka Zjednoczenia Narodowego może mieć problem z wejściem do drugiej tury francuskich wyborów prezydenckich
W finałowym starciu urzędujący prezydent Francji bez trudu powinien wygrać ze wszystkimi kontrkandydatami
Nowy sondaż dowodem, że spotkanie Morawieckiego z Le Pen było błędem
Na marginesie październikowego szczytu Rady Europejskiej premier Mateusz Morawiecki spotkał się z przywódczynią francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen. Wzbudziło to wiele kontrowersji, gdyż jest ona zagorzałą przeciwniczką Unii Europejskiej i utrzymuje tak bliskie kontakty z Władimirem Putinem, że na prowadzenie jednej z kampanii zapożyczyła się w kremlowskim banku.
Rozmowę Morawieckiego z Le Pen w Prawie i Sprawiedliwości tłumaczono dyplomatycznym pragmatyzmem. Ekipa z Nowogrodzkiej twierdziła, że trzeba było odbyć takie spotkanie, gdyż polityczka ta wkrótce może zastąpić Emmanuela Macrona w fotelu prezydenckim.
Jak jednak wskazuje sondaż Harris-Interactive dla "Challenges", ta polityczna inwestycja może okazać się nietrafiona. Z nowego badania wynika, że gdyby wybory prezydenckie we Francji odbywały się już teraz... Le Pen nie weszłaby do drugiej tury.
Największym poparciem wśród respondentów Harris-Interactive cieszył się urzędujący prezydent V Republiki. Emmanuel Macron zanotował poparcie w zakresie 23-24 proc. Na drugim miejscu z wynikiem 17-18 proc. uplasował się natomiast Éric Zemmour, czyli prawicowy publicysta, który coraz skuteczniej skrada serca francuskich eurosceptyków i nacjonalistów.
Marine Le Pen w tym sondażu zajęła dopiero trzecie miejsce, uzyskując poparcie w zakresie 15-16 proc. A po piętach depcze jej centrysta Xavier Bertrand z 14-proc. wynikiem.
Na mniej niż pół roku przed wyborami w sondażowej "trzeciej lidze" jest natomiast większość kandydatów lewicowych. Wśród nich najlepiej radzi sobie socjalista Jean-Luc Mélenchon, ale cieszy się on zaledwie 10-proc. poparciem.
Niewielkie szanse na zmianę w Pałacu Elizejskim
Z sondażu Harris-Interactive wynika, że jeśli kampania wyborcza nie doprowadzi do jakiegoś politycznego trzęsienia ziemi, to zmiany lokatora Pałacu Elizejskiego nie należy się spodziewać. W prognozie dotyczącej drugiej tury wyborów Macron okazuje się bezkonkurencyjny w porównaniu z wszystkimi potencjalnymi rywalami.
Gdyby w finałowym starciu mierzyli się z nim Zemmour, urzędujący prezydent Francji wygrałby z 57-proc. poparciem. Jeśli do drugiej tury dostaliby się jednak Le Pen lub Bertrand, Macron mógłby liczyć na 54 proc. głosów. Najłatwiej o zwycięstwo byłoby mu w starciu z Mélenchonem, w którym uzyskałby aż 62-proc. poparcie.